tag:blogger.com,1999:blog-4875849893895236902012-08-09T22:23:32.823+02:00If I was your boyfriend... NEVER let you go...♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-76759986196153504142012-07-25T21:01:00.000+02:002012-07-25T21:01:20.525+02:002012-07-25T21:01:20.525+02:00ROZDZIAŁ DWUNASTY♥*Chciałam prosić abyście przeczytali notkę pod rozdziałem, to dla mnie ważne. Dziękuję *<br />
___________________________________________________________________<br />
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Szybciej!-wołałem w myślach całując
Cece. Jedną ręką udając, że ją obejmuję zamykałem drzwi do
jej pokoju. Dziewczyna gładziła swoimi rękami mój tors rozpinając
przy tym guziki w mojej koszuli.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co robisz?-zapytałem odsuwając ją
od siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wiem, że tego chcesz, po to tu
przyszedłeś-Powiedziała lekko przygryzając wargę i ponownie się
na mnie rzucając.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie, nie chcę!-wykrzyczałem
odpychając ją od siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin daj spokój-powiedziała
zalotnie a jej ręce znowu wędrowały po mojej klatce piersiowej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie myśląc długo zerwałem się do
wyjścia. Ogarniały mną wyrzuty sumienia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przestań myśleć o Alice-mówiła
Cece biegnąc za mną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nic nie odpowiedziałem, otworzyłem
drzwi wyjściowe z zamiarem opuszczenia domu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ona już nie wróci, możesz mieć
mnie-ciągnęła blondynka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To już wolę być sam-popatrzyłem na
nią z odrazą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak chcesz, jeszcze przyjdziesz na
kolanach- wołała za mną ale już jej nie słuchałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Biegłem przed siebie, obracając się dostrzegłem wychodzącą Mandy przez okno.Co ja narobiłem- wołałem w myślach. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Marzyłem o tym aby odnaleźć Alice i przytulić mocno ją przytulić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
**</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin gdzie byłeś całą noc? Jest
10 rano martwiłyśmy się o ciebie-powiedziałam troskliwie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musiałem się przejść-powiedział
smutnym tonem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze, dzięki, że nas
chroniłeś-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wy zrobiłybyście to samo. Boże co
ja narobiłem, jak ja teraz wytłumaczę to wszystko Alice-mówił
załamany.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Powiemy jej prawdę, na pewno
zrozumie.-pocieszałam Justina.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dowiedziałyście się czegoś?-zapytał
odbiegając od tematu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, widziałyśmy w jej telefonie sms
do Johna.-powiedziałam podekscytowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałyśmy Jutinowi co było w
smsie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co za..-wyrwał się Justin.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wyzywanie jej nam nie
pomoże-powiedziałam karcąco.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz rację, jestem
zdenerwowany-powiedział opuszczając głowę. W jego oczach palił
się żar.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wszyscy jesteśmy-oznajmiła Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Domyślamy się, że Alice jest w
ośrodku. Trzeba to sprawdzić i w tutaj zaczyna się twoje
zadanie-powiedziałam podniecona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Moje?-zdziwił się Justin.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nas tam znają, nie możemy się tak
pojawić-powiedziała Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dlatego ty tam musisz pojechać,
trochę powęszyć. Powiesz Johnowi, że chcesz porozmawiać, wymyśl
coś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra, a wy co będziecie robić?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-My w tym czasie włamiemy się do domu
Alice i przeszukamy gabinet Johna. Dowiedziałyśmy się, że jej
mamie przedłużono delegację więc jej tam nie zastaniemy.-oznajmiła
Van z nutką nadziei w głosie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A co z zamkiem?jak się tam
dostaniecie?Nie macie klucza.-zapytał Justin</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I tu jest Twoje zadanie nr dwa,
spotkasz się z nim w domu i dopilnujesz, żeby John zostawił drzwi
otwarte.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chcecie, żebym umówił się z Johnem
u niego w domu, dopilnował jak będziemy wychodzić by 'zapomniał'
zamknąć drzwi, później pojechał z nim do ośrodka w jakimś
nieznanym celu, żeby powęszyć czy Alice się tam znajduje?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dokładnie, szybko łapiesz-powiedziała
Van klepiąc Justina w ramię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-ZWARIOWAŁYŚCIE?-zdziwił się
Justin.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oj daj spokój to bułka z
masłem.-powiedziałam uśmiechając się do niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zgodzę się ale pod jednym
warunkiem-powiedział.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jakim?-zapytałam zaciekawiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pomożecie mi przekonać Alice, że to
wszystko pomyłka-powiedział z nadzieją.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście, że tak.-powiedziałyśmy
chórkiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:<br /><br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ktoś do ciebie-usłyszałam
nieprzyjemny głos Perkinsa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czego chcesz?-powiedziałam z
obrzydzeniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz gościa-powiedział pokazując
dwóm pielęgniarzom aby mnie przywiązali do krzesła specjalnymi
pasami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam gdzieś twoich gości, mam gdzieś
ciebie, zobaczysz jak stąd wyjdę to pożałujesz-krzyczałam do
wychodzących mężczyzn</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wyjdziesz-Perkins pomachał mi na
dowidzenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie wiedziałam o co im chodzi,
dlaczego przymocowali mnie tymi pasami. Nic nie miało sensu. Co
takiego zrobił John, że bał się, że odkryje prawdę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O co w tym wszystkim chodzi-pytałam głośno szarpiąc się z pasami, które niestety wygrały tę
walkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chodzi o to kochanie, że byłaś
niegrzeczna-powiedziała postać wchodząca do pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Witaj John, cieszę się, że
zgodziłeś się ze mną zobaczyć-powiedziałem wchodząc do
gabinetu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Witaj Justin, o co chodzi, co było
takie pilne?-zapytał zaniepokojony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chodzi o to, że pewna dziewczyna uważa,
że jestem ojcem jej dziecka-skłamałem na poczekaniu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Znowu?-zapytał zdziwiony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak niestety, chcę abyś poprowadził
moją sprawę.-powiedziałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Te fanki strasznie cię kochają
wszystkie chcą mieć z tobą dziecko. Nie martw się na pewno
wygramy, tak jak wygraliśmy z Maria Yater-pocieszał mnie John.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam taką nadzieję-powiedziałem
podtrzymując rozmowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chcesz teraz wszystko ustalić czy
innym razem?-zapytał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wolałbym teraz-powiedziałem
pocierając ręce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niestety nie mam tutaj dokumentów
zostawiłem je w pracy, pojedziesz tam ze mną?-zapytał</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście, to chodźmy-wstałem z
krzesła, puściłem go przodem i zagadywałem, żeby zapomniał
zamknąć drzwi. Wsiadając do samochodu napisałem Mandy sms'a, że
wykonałem swoje zadanie nr jeden.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />-Dostałam sms od Justina, mamy
mało czasu, nie pojechali do ośrodka ale do biura
Johna-powiedziałam do Van, która właśnie przechodziła przez
ulicę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Otworzyłyśmy dom kluczami Alice, które
były w jej kopertówce. Weszłyśmy do gabinetu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin dobrze się spisał-powiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ty szukaj w biurku a ja na
półkach-powiedziała Van wskazując mebel.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok, a czego właściwie
szukamy?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-W sumie to nie wiem, jak znajdziemy to
będziemy wiedzieć co to było-oznajmiła Van wertując stos
segregatorów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ile tu jest kartek, w życiu niczego
nie znajdziemy-powiedziałam zrezygnowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Między stertami segregatorów,
dokumentów i zapisanych kartek stały trzy ramki na zdjęcia.
Pierwsze zdjęcie przedstawiało młodego Johna ze starszym
mężczyzną, domyśliłam się, że jest to jego ojciec. W drugiej
ramce było szkolne zdjęcie. Trzecia fotografia przedstawiała młoda
dziewczynę, miała około 11,może 12 lat. Miała dwa długie
blond warkocze. Była uśmiechnięta. Zastanawiałam się chwilę kto
to jest. Przecież na pewno to nie Alice. Wyciągnełam zdjęcie z
ramki i obróciłam je by zobaczyć czy jest coś napisane. Na odwrocie
widniał napis: "Moja kochana Katy"</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kim jest ta Katy?-myślałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam coś-z rozmyslań wyrwała mnie
Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
___________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję wszystkim tym co komentują i są ze mną cały czas, wiem, że się powtarzam ale to wiele dla mnie znaczy.♥</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałam was zaprosić na mój nowo założony blog dla PolishSelenators <a href="http://polishselenators.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a> .</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wiem, że czyta tego bloga dużo więcej osób niż komentuję. Bardzo proszę jeżeli przeczytasz jakiś rozdział to zostaw komentarz to nie zajmuję aż tak dużo czasu :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Aktualnie powiadamiam 25 osób, jeżeli chcesz być powiadamiana(y) to zostaw swój nick z tt w komentarzu. Jeżeli nie posiadasz tt to zostaw adres e-mail :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zachęcam również do followania spoko pandy <a href="https://twitter.com/SpokoPanda" target="_blank">TUTAJ</a> , zlajkowania jej na fejsbuku <a href="http://www.facebook.com/spokopanda" target="_blank">TUTAJ</a> a jeżeli nie wiecie o co chodzi w tej spoko pandzie to <a href="http://spokopanda.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a> jest jej blog, poczytajcie :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
NOWY ROZDZIAŁ=25 komentarzy ( moje odpowiedzi na wasze komentarze się do tego nie liczą:))</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
love U</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
@Dzowit</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-7675998619615350414?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-58308027483514041492012-07-22T03:02:00.000+02:002012-07-22T03:02:06.676+02:002012-07-22T03:02:06.676+02:00ROZDZIAŁ JEDENASTY♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie możliwe, że spotykałeś się z
Alice-byłam zdumiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jakiś sen, uszczypnijcie
mnie-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak spotykaliśmy się-opowiedział
nam parę szczegółów z życia Alice, które znały tylko bliskie
jej osoby. Alice i Justin Bieber?Powtarzałam ciągle w myślach nie
mogąc w to uwierzyć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu nam nic nie
powiedziała?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wiem, pewnie bała się, że jej
nie uwierzycie, może chciała mieć taki swój mały sekret. W
każdym bądź razie porzuciła mnie, napisała list i wyjechała bez
pożegnania. Alice nie wyjaśniła mi niczego- po prostu odeszła. Próbowałem
o tym zapomnieć ale naprawdę zależy mi na niej. Jak usłyszałem
wasze imiona i to, że wspominacie Alice zorientowałem się, że to
wy – jej najlepsze przyjaciółki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Byłe najlepsze przyjaciółki-
Podkreśliła Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zaraz zaraz, jak to wyjechała? Jaki
list?-zdziwiłam się.-Myślałam, że jest w Royal-ciągnęłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A ja myślałem, że wy wiecie gdzie
ona jest. Muszę się z nią spotkać i porozmawiać.-powiedział, a
jego entuzjazm lekko opadł.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Autobus jedzie-powiedziała stanowczo
Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jedziesz z nami do Royal?-zapytałam
Justina,</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zamknięte-mówiłam ciągnąc za klamkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Może faktycznie wyjechała?-zapytał
Justin.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie na pewno nie wyjechałaby bez pożegnania, patrz jest
otwarte-Van wskazała palcem na okno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Skąd macie pewność, że nie wyjechałaby?-zdziwił się
Bieber</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ma tu sprawy do
załatwienia-Popatrzyłam porozumiewawczo na Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszliśmy przez okno do środka.
Przeszukaliśmy dom, ale nie było śladu Alice. Koło drzwi leżała
tylko torebka kopertówka z rozrzuconą zawartością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziwne-powiedziałam podnosząc
torebkę z ziemi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Gdzie może być Alice? Cece mówiła,
że wyjechała odpocząć, zacząć od nowa.-powiedział Justin</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cece?-powiedziałyśmy z Van chórkiem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak Cece, pewnie ją znacie to ona
dała mi list od Alice.-Powiedział brązowooki</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, teraz to wiele
tłumaczy..-powiedziałam kiwając przecząco głową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nienawidzę Justina za to co zrobił,
muszę być silna. Muszę pokazać, że się nie dam. Jak już się
wydostanę to będzie miał ze mną do czynienia. Muszę dokończyć
to co rozpoczęłam. Muszę odkryć co knuje John i Perkins, czemu
Justin mi to zrobił. Przede wszystkim muszę jakoś odzyskać przyjaźń Mandy i Van. Mam nadzieje, że mi wybaczą, że
zrozumieją. Popełniłam błąd, powinnam pogodzić Cece z Mandy i
Van a nie wybierać. Tęsknie za nimi. Tęsknie za Cece. Czy ona mnie
szuka? Gdzie jest i co robi? Widziałam jak myśli chodzą po białych
ścianach dochodząc do równie białego sufitu i znikając na jakiś
czas, by potem znowu się pojawić. Tylko one tu bywały. Tylko myśli
odwiedzały mnie regularnie. Były moim gościem a ja je przyjmowałam
z radością. Pojawiały się nagle, nieproszone ale mile widziane.
Umilały czas migając po pokoju i rozmawiając między sobą.
Czasami chowały się po kątach i wyglądały tak nieśmiało jak
wygląda dziewczyna, na którą patrzy wymarzony chłopak. Myśli nie
pytają o zdanie, one plątają się między sobą, czasami uciekają
jeszcze przed zauważaniem a czasami uparcie idą ze mną spać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Postanowiłyśmy z Van, że opowiemy
Justinowi całą prawdę. Skoro Alice mu ufała to i my mu zaufamy.
Najpierw wysłuchaliśmy tego co on wie. Uzupełniłyśmy jego
informację. Powiedziałyśmy o naszym śledztwie i o tym o czym
nawet Alice nie wiedziała, czyli o dzisiejszej rozmowie Cece z
Johnem. Chłopak stał jak wryty. Jakby zobaczył ducha albo jeszcze
gorzej. Nie wydobył z siebie żadnego słowa. Zaczęłyśmy się
niepokoić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin powiedź coś- potrząsnęłam
chłopakiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To nie możliwe..-wydusił z siebie,
opadając na kanapę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
John to ojczym Alice? Czemu ja się
wcześniej nie zorientowałem. Co ja narobiłem. To jakiś sen.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To wszystko moja wina, wszystko przeze
mnie.-powiedziałem z niedowierzaniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem dziewczyną co miałem
na myśli, że znam Johna. Powiedziałem im dlaczego i co się stało. Teraz one
słuchały wpatrzone we mnie z otwartą buzią. Tłumaczyłem się
jak mogłem. Próbowałem po ich twarzach odczytać co o tym myślą
ale na próżno. Były tak zdziwione, że nie umiały wydobyć słowa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam-powiedziałem na koniec.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To nie nas powinieneś przeprosić
tylko Alice.-powiedziała Mandy klepiąc mnie po ramieniu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To dlatego John mówił do Perkinsa,
że Justin za wszystko płaci, wtedy w Middlebowl.-powiedziała Van
zwracając się do Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Może zabrzmi to dziwnie, ale to nawet
miłe co zrobiłeś, no wiesz po części.- zwróciła się do mnie
Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziękuję, że rozumiecie.-uściskałem
je.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wracając do Cece, co było w tym
liście? Sądzę, że to kłamstwa ona ma coś wspólnego z
zaginięciem Alice.-powiedziała Van sprowadzając nas na ziemie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem co przeczytałem w
liście. A jeżeli Van ma rację? Jeżeli nie napisała tego Alice?W
moje serce wlała się nadzieja a oczy rozszerzyły się od
podekscytowania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To na pewno nie Alice. Cece musiała
to wszystko uknuć ale jaki miała w tym cel?-zapytała Mandy
zdziwiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz kontakt z Cece?-zapytała mnie
Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, ona uważa, że jestem jej
przyjacielem.- oznajmiłem. Powiedziałem dziewczyną o tym jak się
dziwnie zachowywała i o jej dziwnym zachowaniu. Układanka powoli zaczęła do siebie
pasować.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musisz się z nią spotkać, najlepiej
u niej w domu. Będziecie siedzieć poza jej pokojem- powiedziała
Mandy a w jej oku pojawił się przyjemny błysk</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra, mów dalej-byłem ciekawy
dalszej części planu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-W tym czasie ja i Van przeszukamy jej
pokój. Będziemy się na wzajem asekurować. Musisz dopilnować,
żeby okno w jej pokoju było otwarte.-oznajmiła zadowolona.-Tylko
pamiętaj, żeby wzbudzić jej zaufanie i zachowywać się
normalnie-dodała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To się uda?-zapytałem zaniepokojony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musi się udać-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />-Cześć-powiedziałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Hej, wchodź-powiedziała drobna
blondynka otwierając szerzej drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Miło, że się zgodziłaś
spotkać-powiedziałem stwarzając pozory zadowolonego. Byłem w
szoku jak ona mogła to zrobić Alice. Przecież to jej 'najlepsza
przyjaciółka' Ona omotała wszystkich wokół palca. Co chciała
zrobić ze mną? Do czego ja byłem jej potrzebny? Jak przypomnę
sobie noc w której mnie pocieszała i udawała, że tez jest przejęta wyjazdem Alice to mam ciarki. Co ta dziewczyna kombinuje?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie ma sprawy, chcesz coś do
picia?-zapytała, a ja marzyłem, żeby już stąd wyjść.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Van nie pchaj się tak, musimy wejść
pojedynczo, to małe okno.-powiedziałam z pretensjami</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra niech ci będzie. Dobrze, że ma
pokój na parterze bo ciężko było by się wspinać na
piętro.-oznajmiła Van, cofając się do tyłu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz coś?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic tutaj nie ma, zdjęcia, maskotki, plakaty-
pokój typowej nastolatki-odpowiedziała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Patrz telefon się ładuję-pokazała
palcem na iPhone'a leżącego na szafce nocnej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekaj, mama blablabla, Chris
blablabla-Czytałam na głos przeszukując sms'y</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Znalazłaś coś ważnego?-zapytała
Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekaj jest wiadomość wysłana do
John'a-powiedziała podekscytowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No czytaj-rozkazała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-'Wszystko jest pod kontrolą, Justin
je mi z ręki. A jaki tam Alice?-przeczytałam upuszczając telefon na podłogę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Słyszałeś to?-zapytała Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co? Nie nic nie słyszałem-powiedziałem
próbując przekonać dziewczynę, że się przesłyszała.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idę zobaczyć co to-powiedziała
ruszając w kierunku pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Uważaj-powiedziała karcąco Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To było niechcący-powiedziałam
przepraszająco.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Domyślałyśmy się gdzie jest teraz
Alice. Tylko jak ją stamtąd wyciągnąć? Raz dałyśmy radę,
drugi raz też damy. Miałam ochotę wyjść z pokoju i przyłożyć
Cece w twarz ale nie mogłyśmy się zdradzić, że coś wiemy.
Musimy uratować Alice, teraz to jest priorytetem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usłyszałyśmy czyjeś kroki,
przerażona weszłam do szafy stojącej na przeciw drzwi. Ciągłam
za sobą Van gdy nagle drzwi zaczęły się uchylać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wiedziałem, że muszę coś zrobić.
Cece uchyliła drzwi a ja zobaczyłem Van wchodzącą do szafy. Nie
myśląc długo pociągnąłem Cece za rękę, przywarłem do siebie i
pocałowałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałam podziękować tym, którzy komentują i zachęcić tych,którzy tego nie robią.♥</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chcę was zachęcić do obserwowania bloga <a href="http://www.spokopanda.blogspot.com/" target="_blank">TEGO</a> i do follownięcia spoko pandy na twitterze <a href="https://twitter.com/SpokoPanda" target="_blank">TUTAJ</a> i do lajknięcia jej na facebooku <a href="http://www.facebook.com/spokopanda" target="_blank">TUTAJ</a>.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Co myślicie o rozdziale? </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nowy rozdział=20komentarzy <span style="background-color: white;">♥</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">Love U @Dzowit</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">xoxo</span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-5830802748351404149?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-18503883970767499482012-07-16T23:17:00.002+02:002012-07-16T23:17:22.775+02:002012-07-16T23:17:22.775+02:00ROZDZIAŁ DZIESIĄTY♥*Na wstępie chciałam was prosić o jedną rzecz. Jeżeli czytacie tego bloga to proszę zostawcie komentarz z opinią. To dla mnie bardzo ważne, ponieważ wtedy wiem, że ktoś to czyta i mam dla kogo pisać. Dziękuję.*<br />
<br />
_______________________________________________________<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:<br /><br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obudziłem się na plaży obok Cece.
Siedzieliśmy całą noc popijając szampana i myśląc nad życiem.
Nie mogłem spać cały czas myśląc o Alice ale zmęczenie wzięło górę. Cały z piasku pobiegłem do oceanu trochę otrzeźwieć. Wracając na
brzeg zauważyłem, że Cece już się obudziła. Pomogłem jej wstać
i zaproponowałem, że ją odwiozę, ponieważ nie była jeszcze
trzeźwa.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Trzymaj, zaraz cię
dogonię-powiedziałem rzucając pęk kluczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok tylko szybko, głowa mi pęka-
powiedziała wsiadając do auta.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pobiegłem na plażę patrząc na
'ruiny' wczorajszej nie udanej kolacji. Wiatr przywiał do moich stóp
tę sama niebieska kopertę, która zrujnowała mi wczoraj życie. W
zasadzie to nie koperty wina, ale słów Alice, które
były zawarte w liście. Jeszcze raz przeczytałem go na głos, cicho
i spokojnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu mnie całowałaś, skoro to nic
dla Ciebie nie znaczyło?-szeptałem do siebie-Dla mnie było to coś ważnego, tego się nie zapomina.-mówiłem dalej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idziesz?-Cece przerwała moje
rozmyślania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idę-krzyknąłem rzucając list za
siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szybował on w porannym wietrze a
moje złamane serce nie czuło się wcale lepiej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin-powiedziała Cece zaniepokojonym
tonem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, co się stało?-zapytałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie mam kluczy do domu, moja mama
wyjechała na weekend-powiedziała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Możesz zostać u mnie przez weekend
mam duże mieszkanie-zaproponowałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie chce się narzucać-oznajmiła</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Daj spokój, to nie jest
problem-wyjaśniłem Cece,która skinęła głową i obróciła się do
szyby z uśmiechem na ustach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jechaliśmy całą drogę w milczeniu. Muszę przestać
myśleć o Alice, ona tego chce więc zrobię to dla niej. Może miała
ważny powód by wyjechać. A co jeżeli coś jej się stało?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nieee przecież powiedziałaby
mi-nieumyślnie powiedziałem na głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kto?Co by ci powiedział?-zapytała
Cece zdziwiona</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic, nic-urwałem rozmowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie mogłem jechać do Royal za dużo
wspomnień z tego miejsca. Wybrałem podróż do domu w LA.Royal
kojarzy mi się z nią. Z tą jedyną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć mamo-powiedziałem całując
ją w policzek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No Justin w końcu jesteś, gdzie byłeś
całą noc?-zapytała zaniepokojona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dzień Dobry-powiedziała Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aaaa już wiem-Pattie uśmiechnęła
się z troską.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mamo to jest Cece moja
znaj..-próbowałem powiedzieć</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przyjaciółka- przerwała mi Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak przyjaciółka- wymusiłem
uśmiech.-Cece zostanie u nas na weekend, ponieważ nie ma kluczy do
domu a jej mama wyjechała na weekend dobrze?-zapytałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście, rozgość się. Justin
pokaż przyjaciółcę pokój gościnny-rozkazała Pattie</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chodź za mną- powiedziałem wchodząc
na schody.-To jest twój pokój-Wskazałem brązowe drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin ja naprawdę nie chcę się
narzucać-powiedziała spoglądając mi głęboko w oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W jej oczach coś było. Coś dziwnego.
Nie tak jak w oczach Alice, w których była prawda i zrozumienie. W oczach Cece
był strach i coś jeszcze, tylko co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tiiryyryryy-zadzwonił telefon Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Halo?-usłyszałem jej głos</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak będę daj mi pół godziny,
wszystko wg planu, o nic się nie martw. Nie dowie się.-zakończyła
rozmowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Coś się stało?-zapytałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Muszę pójść w jedno miejsce niedługo będę.-oznajmiła chwytając pospiesznie za torebkę, z
której wypadł pęk kluczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Popatrzyłem pytająco na Cece, która
lekko się zmieszała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ooo klucze, myślałam, że ich nie
zabrałam- powiedziała lekko się czerwieniąc.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie wiem czemu ale wydawała mi się
nieszczera. Ręce jej drżały, była cała zdenerwowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Podwieźć Cię?-zapytałem grzecznie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie nie trzeba, dziękuję za
wszystko. Spotkamy się jeszcze?-zapytała w biegu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jasne- rzuciłem bez emocji do
oddalającej się postaci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To było dziwne-pomyślałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Van miałaś jakieś wieści od
Alice?-zapytałam zaciekawiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Właśnie nie, martwię
się-odpowiedziała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak mogła tak postąpić? Przecież
byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.-powiedziałam smutno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odkąd Cece zajęła nasze miejsce w
sercu Alice nie umiałyśmy znaleźć sobie miejsca. Idealnie się
uzupełniałyśmy, co poszło źle? Wiem, że to tandetne ale
myślałam, że zawsze będziemy się przyjaźnić. Bardzo mi jej
brakowało. Teraz mieszkałyśmy z Van w LA. Wynajęłyśmy małe
mieszkanko ale bardzo przytulne. Miałyśmy dwa pokoje, kuchnię i
łazienkę. Fundusze szybko się kończyły więc musiałam dbać o
nowe. Nikt nie pytał jak to robię i skąd je mam. W sumie odpowiadało mi to.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mandy nie zadręczaj się tak to nie
nasza wina-pocieszała mnie Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ciekawe czy Alice rozwiązała zagadkę
i czy Cece jej pomaga.-zaciekawiłam się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ta Cece jest podejrzana. Zjawia się
nagle i wywraca nasz świat do góry nogami.-powiedziała przymrużając oczy ze złości.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Patrz to John-powiedziałam chwytając
przyjaciółkę za ubranie i popychając ją za róg</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Z kim on idzie?-zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O nie-wyszeptałam zrezygnowana-Tylko
nie to.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałam na łóżku, usłyszałam
jak ktoś otwiera drzwi. Tak to była kolejna dawka nieznanych mi
leków.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam nadzieje, że dzisiaj nie zrobisz
scen-zaśmiał mi się w twarz dyrektor ośrodka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wyciągnęłam rękę po kubeczek z
tabletkami biorąc je do buzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Po co mnie tu trzymacie?-krzyczałam
mu w twarz</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Im mniej wiesz tym lepiej śpisz, nie
słyszałaś o tym?-rzucił wychodząc z pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pobiegłam do łazienki wypluwając
tabletki na rękę. Opakowałam je w papier i schowałam do kieszeni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To się nie dzieje na
prawdę-powtarzałam wypowiadając te słowa w ścianę nad umywalką
gdzie zwykle znajduje się lustro ale nie tutaj- tutaj nic nie było
takie jak wszędzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Słyszysz co mówią?-zapytałam Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie bardzo samochody zagłuszają
rozmowę-odpowiedziała mi Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Muszę iść, a ty trzymaj się
planu-powiedział John do Cece wsiadając do auta i pospiesznie
odjeżdżając.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałam na twardej desce owleczonej
białym prześcieradłem, niektórzy mówią na to łóżko ale po
bliższym poznaniu pozostaje rozczarowanie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Uspokój się, upewniam się tylko,że
ona tu jest, za dużo węszyła- z trudem rozpoznałam głos Johna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podeszłam cicho pod drzwi wbijając w
nie swoje ciekawe ucho.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jest tutaj zamknięta, nie wydostanie
się, nie za to mi płacicie powtarzałem ci już sto razy-oburzył
się Perkins.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze, że Justin Bieber wymyślił
takie rozwiązanie.-powiedział John</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Złoty dzieciak- zaśmiali się obaj ale nie tak jak dziecko, któremu udało się wspiąć na kanapę, ale
jakby dwóm łajdakom udało się dopiąć swego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin?Justin?mój
Justin?-powtarzałam.-Nie mogę w to uwierzyć, a ja mu
zaufałam-opadłam na zimną podłogę chowając twarz w dłoniach.
Nie mam już dla kogo walczyć.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak on mógł mnie zdradzić?-Pytałam
sama siebie przez łzy,-Co ja mu zrobiłam?-krzyczałam w myślach.
Justin mnie podpuszczał, wcale mu na mnie nie zależało. Byłam
rozdarta. Brakowało mi Mandy i Van. One wiedziałyby co robić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przed następną porcją tabletek zbytnio się nie opierałam. Byłam nieobecna. Moje oczy gdzieś
błądziły a łzy cały czas płynęły z moich oczu. Policzka piekły mnie od pocierania, w głowie pustka nawet nie kuło
mnie już w sercu...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musimy powiedzieć Alice-rozkazałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jesteś tego pewna, że nas
posłucha?Nie chciała, żebyśmy się wtrącały-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czy ona tego chce czy nie jest naszą
przyjaciółką. Ona może myśleć inaczej ale w końcu się opamięta
i wtedy będziemy przy niej-powiedziałam spokojnie do Van, która
pokiwała tylko głową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szłyśmy niedaleko centrum. Naszym
celem było złapanie busa do Royal.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Van Patrz tam jest Justin
Bieeeeeeeeeeeebeeeeeer-krzyczałam Van do ucha</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ciszej Mandy. A tak a propos od kiedy jesteś fanką Justina? Nic nie mówiłaś-uspakajała mnie Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Myślałam, że będziesz się
śmiała-powiedziałam spuszczając głowę</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak mogłaś tak pomyśleć, przecież
cię kocham, jesteś moją przyjaciółką a skoro ty go kochasz to
ja to szanuje.-powiedziała tuląc się do mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Juuustiiinnn-krzyczałam dalej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zamiast krzyczeć może
podejdziesz?-zaproponowała
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin Justin Kocham cię, mogę
zrobić z Tobą zdjęcie?-Krzyczałam chłopakowi w twarz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jasne-ustawił się a Van zrobiła
zdjęcie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Podpiszesz mi się na ręce?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dla kogo?-zapytał
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dla Mandy.-Powiedziałam unosząc
rękę.-Patrz Van będę miała autograf.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Suuper.-zadrwiła Van-Szybko bo
ucieknie nam autobus do Royal-pospieszała mnie</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ej Alice by się cieszyła ze mną-powiedziałam robiąc minę szczeniaczka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekaj, czekaj powiedziałaś Alice-
Czekoladowe oczy oderwały się od śledzenia liter na mojej ręce i
patrzyły na mnie. Dostrzegłam iskierkę</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, to nasza przyjaciółka, jedziemy
do niej-powiedziałam zdziwiona</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To wy wiecie gdzie ona jest?-zapytał
Justin a w jego oczach pojawiła się nadzieja.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałyśmy na siebie zdziwione.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_____________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję, że czytacie i komentujecie. Zachęcam do obserwowania bloga. Jeżeli ktoś chce być powiadamiany o nowych rozdziałach a jeszcze tego nie robię to zostawcie twittera, e-mail albo gg ♥</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jak pewnie zauważyliście pojawiły się reakcję pod każdym rozdziałem, możecie tez kliknąć.Trochę się męczyłam nad tym rozdziałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Love U <span style="background-color: white;">♥</span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-1850388397076749948?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-17292246958902334542012-07-12T21:46:00.001+02:002012-07-12T21:49:52.812+02:002012-07-12T21:49:52.812+02:00ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-piibiiip- usłyszałem dźwięk sms'a</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-"Spotkajmy się na miejscu,muszę coś jeszcze załatwić, podaj mi adres"-przeczytałem na głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zdziwiłem się, ale pomyślałem, że
może Alice szykuje coś wyjątkowego więc wysłałem jej adres.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na szczęście okazało się, że Jazzy
miała lekką gorączkę i po podanych lekach szybko się jej pozbyła więc
odwiozłem mamę i siostrę do domu. Pojechałem na plażę
gdzie miała odbyć najlepsza randka mojego życia z piękną niesamowita
dziewczyną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na plaży nie było jeszcze Alice. Sprawdziłem czy wszystko jest gotowe-
było w jak najlepszym porządku. Niski stolik był pokryty kremowym
obrusem, na którym chłodził się szampan. Obok pojemnika na
'bąbelki' były dwa kieliszki, talerze i serwetki w kolorze
pudrowego różu. Obok stolika były dwie duże poduszki, które
spełniały rolę siedziska. A porozstawiane wkoło świeczki tworzyły bardzo
romantyczną atmosferę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam nadzieje, że Alice się
spodoba-powiedziałem zdenerwowany.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bardzo się przejmowałem tą randką,
musiała być perfekcyjna. Ręce całe mi drżały a nogi uginały w
kolanach, gdy nagle zobaczyłem, że idzie..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obudziłam się leżąc na łóżku,
moja koronkowa sukienka była cała potargana, nie miałam butów ani
torebki. Nie wiedziałam gdzie jestem. W pomieszczeniu były białe
ściany w kącie było niewielkie pojedyncze łóżko. Obok łóżka
znajdowały się niewielkie drzwi, okazało się, że jest to
łazienka. Ból rozsadzał mi głowę, czułam się jakbym miała
wielkiego kaca a ktoś wierciłby mi w mózgu. Rozglądałam się
po pokoju powoli dochodząc do siebie.Obraz miałam zamazany, a podłoga bujała się w prawo i w lewo. Próbowałam wstać co sprawiało mi nie małą trudność. Stałam wryta przez pięć
minut aż zorientowałam się gdzie jestem i co się stało. Zsunęłam
się po ścianie na podłogę a łzy płynęły po moich policzkach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć Justin- powiedziała drobna
blondynka, ubrana w koronkową kremową sukienkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kim jesteś? Tutaj nikt nie ma wstępu-
powiedziałem zdziwiony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam nie przedstawiłam się.
Jestem Cece przyjaciółka Alice, pewnie ci o mnie
opowiadała-powiedziała dziewczyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Coś się stało Alice, wszystko w
porządku?- zapytałem zaniepokojony</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Z Alice wszystko dobrze ale mam dla
ciebie złe wieści- powiedziała Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To znaczy?-zdziwiłem się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To znaczy, że Alice wyjechała z
miasta, nie chce się z tobą spotykać.-oznajmiła</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak to? Przecież sama chciała tej
randki, była taka radosna, cieszyła się na nią..-powiedziałem z
niedowierzaniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Udawała, uciekła z miasta, mówiła,
że nie chce się z tobą żegnać. Postanowiłam być dobrą
przyjaciółką i chciałam ci to powiedzieć osobiście. Mówiłam
jej, że źle postępuję, że jesteś taki dobry dla niej ale nie
słuchała-zapewniała mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To wszystko się nie dzieje na
prawdę...-moje zdziwienie rosło jeszcze bardziej z każdym kolejnym
wypowiadanym słowem Cece. Mimo wszystko, że nie mogłem w to
uwierzyć to słyszałem jak moje serce pękało na drobne kawałeczki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niestety prawda, trzymaj-powiedziała
podając mi niebieską kopertę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Łzy rzewnie płynęły mi po policzkach.
Jak on mnie znalazł? Przecież nikt nie wiedział o tym domu. No
prawie nikt. Czy to Mandy i Van mnie zdradziły za swoją wolność?
Czy byłyby w stanie zrobić mi coś takiego? Przecież tak się
narażały dla mnie. Źle je potraktowałam. Teraz siedzę zamknięta w jakimś pokoju w tym psychiatryku i nie mam nikogo. NIKOGO. Nikt
nie wie, że tu jestem. A co z Cece? Jeżeli jej tez się coś stało?
Modliłam się do Boga by zabrał mnie stąd jak najszybciej ale nie
się nie zmieniało.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Boże, dlaczego mnie to spotkało,
dlaczego mnie opuściłeś?- krzyczałam waląc pięściami o wielkie
metalowe drzwi z małym okienkiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu nie odpowiadasz? Przecież mnie
słyszysz tak? Ty podobno słuchasz każdego!-krzyczałam jeszcze
głośniej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Płacz sprawiał mi trudności z
oddychaniem. Nie mogłam się uspokoić. Słyszałam czyjeś kroki.
Podeszłam pod okienko w drzwiach wypatrując kto idzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-"Ten pocałunek nic nie znaczył"-
przeczytałem ostatnie zdanie listu który podała mi Cece. Usiadłem
na piasku chowając głowę w kolanach. Łzy kapały bezpośrednio na
piasek, tworząc na nim małe grudki. Nie mogłem spojrzeć Cece
prosto w oczy, nie mogłem teraz spojrzeć komukolwiek w oczy. Moje serce
było rozdarte na milion kawałków, w mojej głowie nie pojawiał
się nikt inny jak Alice i pytanie dlaczego mi to zrobiła. Ona nie
była mi obojętna, ba ona była najważniejszą osobą w moim życiu.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czy to przeze mnie? Czy ja coś źle
zrobiłem?- zapytałem bezcelowo, nie czekając na odpowiedź.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie Justin, ty byłeś uczciwy i dobry-odpowiedziała choć wcale jej nie słuchałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moje zmysły były wyłączone, nie
czułem już niczego. Łzy dalej spływały mimowolnie po policzkach
a twarz rysowała obojętność.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin wszystko będzie dobrze-
powiedziała blondynka przytulając mnie lekko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Widziałem ją pierwszy raz ale tylko
ona tu była, tylko ona mnie rozumiała w tym momencie. Nie
odepchnąłem jej tylko przytuliłem ją mocniej, płacząc jeszcze
głośniej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic już nie będzie dobrze, nic już
nie będzie takie samo rozumiesz?- powiedziałem wyplątując się z
jej uścisku.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podszedłem do stolika biorąc do ręki
szampana i kopiąc w niego z całej siły. Otworzyłem butelkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tobie nie jest smutno, że najlepsza
przyjaciółka uciekła od ciebie? Od nas?- zapytałem robiąc sobie
przerwę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Myślisz, że ja nie czuje się źle?
Myślisz, że nie jest mi przykro? Nie było łatwe przyjść tu do
ciebie i ci o tym powiedzieć ale czułam, że muszę to zrobić, że
muszę być fair- powiedziała. Dostrzegłem, że po jej policzku
spłynęła łza, pozostawiając mokry ślad.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Fair? Fair? W stosunku do kogo? Do
mnie? Do niej? Przecież my się nie znamy, mogłaś mnie
zlekceważyć.-zapytałem zdziwiony</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kiedyś byłam w takiej samej sytuacji
jak ty teraz ale mnie nikt nie pomógł, dlatego chciałam pomóc
tobie, bo wiem jak ci ciężko.-powiedziała płacząc coraz
głośniej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz- powiedziałem, podając
dziewczynie butelkę szampana</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cece opowiedziała mi o swoim złamanym
sercu i o chłopaku, który ją zostawił a ja? A ja słuchałem
uważnie. Odciągałem swoją uwagę od Alice. Płakaliśmy oboje
popijając drugą butelkę szampana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz to połknąć smarkulo, nie pytam
się czy chcesz ale masz to zrobić- powiedział Perkins wkładając
mi do buzi dwie tabletki podczas gdy dwóch mężczyzn w białych
fartuchach trzymało moje kończyny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Spal się w piekle- wykrzyczałam
plując mu w twarz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W tym momencie dwóch mężczyzn
przytrzymało mnie jeszcze mocniej a ja dostałam w twarz od
Perkinsa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie będę się z tobą
cackał-powiedział wrzucając mi tabletki do gardła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaczęłam się krztusić a dwóch
mężczyzn puściło mnie sprawiając, że upadłam za podłogę.
Emocje wypełniały moje ciało. Byłam pełna złości, zażenowania
i obrzydzenia. Co to były za tabletki? Co oni chcę ze mną zrobić?.
Chodziłam nerwowo w kółko, ale to nie sprawiło, że uzyskałam
odpowiedzi na moje pytania. Nie wiedziałam co z Cece? Do czego on
jest jeszcze zdolny? Wbiegłam do łazienki wkładając sobie dwa palce w gardło..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozmawialiśmy z Cece o wszystkim i o
niczym, siedzieliśmy na poduszkach pijąc szampana i wpatrując się
w rozwalony przeze mnie stolik.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu Alice odeszła?-zapytałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mówiła, że musi sobie ułożyć
życie od nowa, za dużo się działo.-odpowiedziała Cece-Nie mówmy
już o niej, starajmy się zapomnieć jak nas zraniła-powiedziała
robiąc kolejny łyk.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zapomnijmy o tym jak nas zraniła ale
nigdy nie zapominajmy o niej.-powiedziałem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">-Tak, nie zapominajmy..-Blondynka
uśmiechnęła się.</span> <br />
<br />
________________________________________________<br />
Dziękuję za wszystkie komentarze i opinie, to wiele dla mnie znaczy ♥<br />
Stukło 1000 wyświetleń- dziękuję :)<br />
Mam nadzieje, że się spodobał rozdział. Zapraszam do komentowania i obserwowania bloga ♥<br />
Love U<br />
xoxo</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-1729224695890233454?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-10595098413930495822012-07-09T18:59:00.000+02:002012-07-09T19:23:33.422+02:002012-07-09T19:23:33.422+02:00ROZDZIAŁ ÓSMY♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałam samotna w moim pokoju.
Lubiłam ten pokój najbardziej ze wszystkich w tym domu. Był on
po środku. Wejście do niego było na przeciw drewnianych schodów.
Ściany były pomalowane na pudrowy róż. Meble były białe, koło
wielkiego łóżka stał wygodny fotel w kwiatki, w którym
uwielbiałam przesiadywać. Niestety ostatnio robiłam to coraz rzadziej, ponieważ w moim życiu tyle się działo. Z mojego pokoju
było wyjście na balkon na którym mieściły się dwa leżaki i
mały stolik. Dwa pozostałe pokoje były urządzone w podobnym
stylu. Na piętrze znajdowała się jeszcze toaleta i łazienka. Na
parterze był duży salon i otwarta na niego kuchnia. Na ogródku był
niewielki basen i altanka oraz dwie huśtawki. Było to dom marzeń,
przynajmniej moich. Mój dom w LA był zupełnie inny od tego. Nie
panowało tam ciepło takie jak tu, nie mówię tu o cieple fizycznym ale o cieple rodzinnym, o cieple jakim otacza się dom gdy
czujemy się w nim bezpieczni, gdy czujemy się w nim spokojnie tak
jak dzieci w brzuchu swojej matki. W LA wszystko było zimne i
surowe. Mojego pokoju nie mogłam urządzić tak jak chciałam, bo
jak twierdziła moja mama hipokrytka wszystko musi do siebie pasować, bo co powiedzą ludzie? W Royal cały dom urządziliśmy z tatą, sami
go malowaliśmy i wnosiliśmy meble, to była czysta przyjemność. Z
mamą nie byłam nigdy tak blisko jak z tatą. Mama jest zagubiona,
myśli, że robi dobrze ale wychodzi na odwrót, ona po prostu mnie
nie słucha, może słyszy ale na pewno nie słucha. Teraz gdy siedzę w
tym fotelu w kwiatki, który pochłania moje smutki niczym okap kłęby
dymu z gotującej się potrawy to zastanawiam się co ja takiego
zrobiłam?dlaczego to wszystko spotkało mnie?I jeszcze Mandy i Van
są na mnie złe.Nie miały powodu się tak unosić.A co jeśli miały?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ej Alice dalej się przejmujesz?-z
rozmyślań wyrwała mnie Cece.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, to moje przyjaciółki, tyle mi
pomogły-powiedziałam smutno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Byłe przyjaciółki, teraz ja jestem
twoją przyjaciółką, one zachowały się niewłaściwie pamiętasz?-zapewniała
mnie Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Naprawdę?-zapytałam niepewnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak skarbie, to była ich wina, ty
byłaś dobrą przyjaciółką, a skoro one nie chcą twojej
przyjaźni to mogą sobie odejść-Uśmiechnęła się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Skoro tak mówisz to może masz
rację-oznajmiłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście, że mam-przytuliła mnie
Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziękuję, że ty ze mną
zostałaś-szepnęłam do jej ucha</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pomogę Ci ale teraz ty musisz pomóc
mnie-powiedziała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze, o co chodzi?-zapytałam
zaciekawiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pewien chłopak nie chce się ode mnie
odczepić i myśli, że będziemy razem, muszę do niego napisać
list, a drukarka mi wysiadła a nie chce mi się jechać na
miasto..-mówiła</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I pewnie chcesz, żebym go za Ciebie
napisała bo piszesz jak kura pazurem?-dokończyłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czytasz mi w myślach-zaśmiała się
Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok co mam pisać?-zapytałam
wyciągając kartkę i długopis</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Bardzo Cię przepraszam ale nie możemy
się już spotykać, nie chcę być z Tobą, jesteśmy z innych
światów. Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył..-mówiła Cece a
ja uważnie zapisywałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zrobione-powiedziałam triumfalnie
podnosząc kartkę ku górze- teraz na pewno się odczepi-ciągnęłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oj tak, na pewno..-przytaknęła Cece po
czym zgięła kartkę i włożyła list do niebieskiej koperty.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usłyszałam czyjeś kroki na parterze,
zbiegłam po schodach i zobaczyłam Mandy i Van wchodzące do
mieszkania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jest Cece?-zapytała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie ma, a co chcecie ją zaatakować
bezpodstawnymi oskarżeniami?-zapytałam z ironią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice zrozum, jej nie można ufać-zapewniała mnie Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jest moja przyjaciółka,
zrozumiecie to w końcu?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To gdzie była gdy potrzebowałaś
pomocy?Gdy siedziałaś zamknięta w ośrodku?No gdzie?-Mandy
podniosła głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pogubiła się, każdy zasługuję na
drugą szansę-oznajmiłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I nagle teraz wróciła do Ciebie,
jak gdyby nigdy nic, tak po prostu przyszła i powiedziała
przepraszam, zostańmy przyjaciółkami, wszystko będzie tak jak
kiedyś?-zdenerwowała się Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wy jej po prostu
zazdrościcie-krzyczałam do dziewczyn.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zazdrościmy? Czego? Alice opamiętaj
się nim będzie za późno, teraz nie możemy nikomu ufać. Miałyśmy
rozwiązać zagadkę, trzymać się razem i nie mieć przed sobą
tajemnic pamiętasz?-Mandy była bliska płaczu.Van leciały łzy po
policzkach a ja byłam pełna złości. Co one maja do Cece, czemu
nic nie rozumieją, czemu nie mogą się cieszyć ze mną? Właśnie
dlatego nie mówiłam im o Justinie, wiedziałam, że nie zrozumieją.
Sądziłam, że będą miały pretensję, że zajmuję się czymś
innym. Dobrze, że mam jeszcze Justina, on mnie rozumie, nie zadaję
zbędnych pytań, on niczego nie oczekuję. Nie naciska na mnie i
zawsze mnie wysłucha. Przede wszystkim on nikogo nie ocenia. Pewnie
dlatego tak mu ufam, ale nie chcę go też obarczać moimi
problemami, z którymi muszę się sama uporać. Justin to światowa
gwiazda pewnie sam ma sporo problemów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice czy ty nas słuchasz?wyprowadzamy
się-oznajmiła Van biorąc plecak i pakując do niego swoje rzeczy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A idźcie sobie, nie potrzebuje takich
przyjaciółek, które nawet mnie nie rozumieją- powiedziałam pełna
pretensji.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice kochamy Cię, mamy nadzieję, że
kiedyś zrozumiesz, że miałyśmy racje a wtedy przyjdziesz do nas i
wszystko będzie jak dawniej-powiedziała Mandy zatrzaskując za sobą
drzwi wejściowe...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Widzisz mówiłam ci, że one nie były
twoimi przyjaciółkami? To jakieś wariatki, ty jesteś inna, jesteś lepsza od nich-powiedziała Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wiem już co mam
myśleć.-powiedziałam smutno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chodź zabieram Cię do kina-oznajmiła
Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok chodźmy-powiedziałam wychodząc z
kawiarni 'SweetCake'</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wypad do kina poprawił mi humor,
negatywne emocje opadły a zastąpiły je pozytywne wrażenia. Cece
towarzyszyła mi cały czas.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cece?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co się stało?-zapytała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przeciez ja nie mam sukienki na
jutrzejszą randkę, ani butów ani torebki aaaaaaaa, przecież to ma
być wymarzona randka. Obiecałam Justinowi, że będzie najlepszą w
jego życiu, a wiesz to jest gwiazda więc muszę się
postarać.-powiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cece zaprowadziła mnie do jej nowych
ulubionych butików, przymierzyłam ze sto sukienek, krótkie,
długie, bez pleców, z wielkim dekoltem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jest to-powiedziałam pewna siebie
przyglądając się w lustrze drobnej wysokiej brunetce w kremowej
krótkiej koronkowej sukience bez pleców.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nigdy nie miałam problemów z moim
ciałem, jadłam co chciałam, nigdy nie tyłam. Byłam dumna z moich
długich falowanych włosów. Ubierałam się różnie, czasami
chodziłam w sukienkach i szpilkach, w inne dni zakładałam dresy
albo szorty i trampki. Gdy jeszcze mieszkałam w LA należałam do
osób, które nie miały problemów z popularnością. Nigdy nikt mnie nie dręczył a inne
dziewczyny chciały siadać koło mnie w stołówce. Zostałam nawet
królową balu. Razem z Cece chodziłyśmy na zakupy, imprezy czy do
kina. Wszystko robiłyśmy wspólnie, zawsze jeździłyśmy razem na
wakacje czy ferie zimowe. Cece dzięki mnie tez stała się
popularna. Wcześniej była nieśmiała i zagubiona. Pewnego dnia,
podeszła do mnie i zapytała czy może zostać moją koleżanką, nie
miałam nic przeciwko. Urzekł mnie w niej jej uśmiech, wydawał się
taki szczery. Mimo tego, że nie widzę aby Cece się zmieniła z
charakteru to jej uśmiech nie jest już taki jak kiedyś a jej oczy
nie mówią już tak wiele. Ona nigdy nie wytykała mi wad, zawsze
wszystko znosiła, nigdy nie miała pretensji ani nie karała mnie za
błędy, wtedy uważałam to za wyrozumiałość i lojalność wobec
mnie...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To twój wielki dzieeeeeń-wykrzyczała
mi do ucha moja najlepsza przyjaciółka</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O boże już 12:00? Ta długo
spałam?-zapytałam zdziwiona nie czekając na odpowiedź.-Stresuję
się tą randką, niby już wiele razy się z nim spotykałam ale
teraz jest jakoś inaczej, naprawdę zależy mi na nim-ciągnęłam
podekscytowana</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-uhh zazdroszczę ci, Bieber to niezłe
ciacho, jego głos jest kojący dla ucha a ciało takie sexowne-rozmarzyła się
Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak wiem-powiedziałam pewnie, uśmiechając się w duchu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O której się umówiliście?-zapytała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O 19:30 ma tu być-opowiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zjadłyśmy śniadanie,wzięłam kąpiel,
szykowałam się cały dzień, malowałam paznokcie, nakładałam
odzywkę na włosy. Dopasowywałam biżuterię i szukałam w
garderobie butów, które chciałam ubrać do sukienki. Gdy już
zbliżała się ta godzina, ubrałam się, zrobiłam makijaż i
uczesałam włosy. Siedziałam na łóżku głęboko oddychając i
czekając na przybycie Justina..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ta randka musi się udać, musi być
bajecznie, muszę jej powiedzieć coś ważnego. Wszystko jest
zaplanowane. A jeżeli coś pójdzie nie tak? Może kolacja na plaży
to był tandetny pomysł? Moje myśli zapychały mi głowę a ja cały
drżałem. Nigdy się tak nie stresowałem. Wybrałem czarne luźne
spodnie, biała koszulę z podwiniętymi rękawami oraz supry.
Chodziłem w kółko po całym domu. Ona jest taka piękna i taka
dobra, prawdziwa. Nie spotkałem nigdy w życiu takiej dziewczyny. Jej
uroczy śmiech doprowadza mnie do szaleństwa. Gdy ją widzę nogi mi
się uginają a serce szybciej bije.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-tiiryyryr-zadzwonił telefon tym samym
wyrywając mnie z rozmyślań</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin tu mama, Jazzy ma gorączkę,
zawieziesz nas do szpitala?Ja wypiłam lampkę szampana i nie mogę
prowadzić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jasne zaraz będę.-powiedziałem i
zabrałem się do wyjścia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-ding dong- rozbrzmiał dźwięk dzwonka</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To pewnie Justin, jak
wyglądam?-zapytałam Cece która siedziała przy oknie w moim
pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Świetnie, leć bo się
spóźnisz.-zawołała wypychając mnie z pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Biegłam po schodach jakby się paliły.
Cała w skowronkach otworzyłam drzwi. Moje zadowolenie znikło z twarzy z taka prędkością z jaką biegnie się do basenu w upalny dzień,a zamiast niego pojawiło się przerażenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Witaj Skarbie-zaśmiał się stojący
w drzwiach John...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
__________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No więc mamy już 8 rozdział jak się podoba? Za niedługo stuknie 1000wyświetleń. DZIĘKUJĘ</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zapraszam do obserwowania bloga, głosu w ankiecie i zostawienia komentarza.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nowy rozdział za 20komentarzy <span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; text-align: left;">♥</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; text-align: left;">Dziękuję bardzo za wasze opinie, to dzięki wam piszę, cieszę się, że ktoś</span><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; text-align: left;"> to czyta </span><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; text-align: left;">♥</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; text-align: left;">Masz jakieś pytania? pisz <a href="https://twitter.com/Dzowit" target="_blank">@Dzowit</a> albo <a href="http://ask.fm/wszystkiesazajete" target="_blank">TU</a></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-1059509841393049582?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-31581144328762297742012-07-08T16:05:00.002+02:002012-07-08T16:42:35.320+02:002012-07-08T16:42:35.320+02:00ROZDZIAŁ SIÓDMY♥*Po przeczytaniu proszę o komentarz i głos w ankiecie która znajduje się obok, dziękuję*<br />
<br />
______________________________________________________________<br />
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Gdy weszłam do domu zauważyłam, że
Mandy i Van już smacznie śpią. Po cichutku weszłam do swojego
pokoju, wzięłam kąpiel,przebrałam się w pidżamę i ułożyłam do
snu. Mijały godziny a ja dalej nie umiałam zasnąć. Myślałam o
Justinie i o naszym pocałunku. Czułam się dziwnie szczęśliwa.
Nigdy wcześniej nie towarzyszyło mi takie uczucie. Na samą myśl o
nim uśmiechałam się od ucha do ucha przygryzając dolną wargę a
moje policzka od razu robiły się czerwone.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-piiibiiip-z rozmyślań wyrwał mnie
dźwięk sms'a.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pewnie to Justin, on jest taki
słodki-pomyślałam chwytając za iPhona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-'Wiem, że jesteś w mieście,spotkajmy
się to ważne. Tam gdzie zawsze o 10:00- Cece'- przeczytałam po
cichu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cece wie, że tu jestem? Musiała mnie
zauważyć wtedy w aucie koło Santorini ale dlaczego pisze dopiero
teraz? Zraniła mnie ale napisałam jej, że się z nią spotkam,
poslucham co ma mi do powiedzenia. Chwilę później przyszedł jeszcze
jeden sms ale moje mięśnie były już wyłączone i przygotowane do snu, nie były wstanie chwycić telefonu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Gdzie ty wczoraj tak długo
byłaś?Martwiłyśmy się-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Spacerowałam, musiałam pomyśleć-
uspokoiłam ją</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I wiesz już co dalej robić?-zapytała
Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jeszcze nie wiem, dzisiaj coś
wymyślę, obiecuję-oznajmiłam uśmiechając się do przyjaciółek</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pamiętasz, że miałyśmy się dzisiaj
odstresować na zakupach?-przypomniała mi Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak pamiętam, o której chcecie iść?-
skłamałam do dziewczyn. Zapomniałam na śmierć, że się z nimi
umówiłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O 10:00 wyjedziemy-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ja muszę coś jeszcze załatwić na
mieście także dołącze do was ok? Zajmie mi to max
30minut-powiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra tylko szybko-rzuciła Mandy w
moim kierunku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zostawiłam dziewczyną samochód i
wyszłam z domu by złapać autobus, który zawiezie mnie do LA.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszłam do kawiarni 'SweetCake' na
końcu sali przy dwuosobowym stoliku siedziała drobna blondynka o
morskich oczach. Ubrana była w kremową sukienkę i wysokie
platformy. Jej pofalowane włosy spływały na wąskie, chude
ramiona. Jej twarz rysowała zdenerwowanie. Nerwowo pocierała ręce.
Czyżby dobra gra aktorska-myślałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jestem, co masz mi do powiedzenia-
rzuciłam obojętnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice przepraszam Cię, przepraszam za
wszystko- szeptała do mnie a łzy płynęły po jej bladych
policzkach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zraniłaś mnie.-powiedziałam
spokojnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice to wszystko moja wina, nie
chciałam Cię nigdy zranić. Uwierzyłam Twojemu ojczymowi, który
wmówił mi, że potrzebujesz pomocy po śmierci ojca. Powiedział mi,
że mam się z toba nie kontaktować bo ci się pogorszy.'Trzymaj się
od niej z daleka'-powtarzał mi cały czas gdy próbowałam się
dowiedzieć gdzie cię zamknęli. Teraz już wiem, że on kłamał, że
to nieprawda. Alice wybacz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Łzy napłynęły mi do oczu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dlaczego teraz? Jak dowiedziałaś
się, że to wszystko kłamstwa? Co się zmieniło?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Gdy wydawało mi się, że widzę cię
koło Santorini znowu poszłam do twojego ojczyma. Chciałam się
zapytać czy u ciebie wszystko w porządku i czy mogę się z toba
skontaktować. Po konkursie poszłam na górę żeby zapukać do jego
biura ale drzwi były lekko uchylone, usłyszałam jak rozmawiał
przez telefon- teraz zaczęła płakać jeszcze bardziej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Iiii?-zapytałam zaciekawiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Usłyszałam jak mówi do kogoś, że
ma cię znaleźć, że zgnijesz w tym ośrodku. Mówił, że jak tam
będziesz to on będzie bezpieczny bo za bardzo węszysz. Więcej nie
wiem, ponieważ usłyszałam czyjeś kroki i musiałam uciekać, żeby
nikt mnie nie widział.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co za...- nie dokończyłam bo
brakowało mi słów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice wybaczysz mi? Ja się pogubiłam
ale bez Ciebie jestem taka samotna. Jesteś moją jedyną
przyjaciółką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po tych słowach płakałyśmy jeszcze
głośniej. Nie wiedziałam co mam robić. Pomyślałam, ze każdy
może popełnić błąd i trzeba dać mu druga szansę, a poza tym
przyda mi się jeszcze jedna osoba po mojej stronie. Właśnie 'po
mojej' tak mi się wtedy wydawało.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Każdy zasługuję na druga szansę-
powiedziałam uśmiechając się przez łzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czyli mi wybaczysz?-zapytała
niepewnie Cece.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście, że ci wybaczę. Nie
każdy ma tyle odwagi aby przyznać się do błędu-powiedziałam
chwytając Cece za rękę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kocham Cię-wykrzyczała, tym samym
ściągając wzrok parki zakochanych siedzących parę stolików
dalej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tęskniłam-powiedziałam przytulając
przyjaciółkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No szybciej chodź- wołałam do
Cece.-Mandy i Van czekają już na mnie od trzech godzin. Na pewno się
ucieszą jak cię poznają-ciągnęłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Już lecę, daj mi dychnąć, biegniemy
już jakieś 10 minut-prosiła Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Już jesteśmy-oznajmiłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Poznajcie się, Cece to Van i Mandy.
Dziewczyny to Cece. Opowiadałam wam o niej w ośrodku. Była moją
najlepszą przyjaciółką.-mówiłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jestem nią-poprawiła mnie Cece-
szczerząc swoje białe proste zęby.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To co robimy?-zapytałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekamy na Ciebie od trzech godzin,
miałaś załatwić tylko jakąś sprawę i szybko przyjść ale jak
widać dobrze się bawiłaś.-oskarżyła mnie Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musiałam się spotkać z Cece i
wszystko sobie wyjaśnić. Znowu jesteśmy przyjaciółkami czy to nie
cudownie? Nie cieszycie się ze mną?- powiedziałam zdziwiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cieszymy się-odpowiedziały Mandy i
Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Popołudnie minęło nam fantastycznie.
Biegałyśmy po sklepach, przymierzałyśmy wszystko co nam wpadło w
rękę. Byłyśmy w kinie i na lodach. Spędziłyśmy wspaniały dzień
z Cece. Mandy i Van cały czas były wycofane. Ruszyłyśmy do
domu,umówiłam się z Cece na 8pm chciałyśmy iść potańczyć taki
jak dawniej miałyśmy w zwyczaju w piątkowy wieczór. Mandy i Van
nie chciały się dołączyć, mówiły, że sa zmęczone.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-tiiiryyryyyy-zadzwonił telefon.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Halo?-zapytałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć tu Justin, wysłałem Ci
wczoraj w nocy smsa nie odpisałaś..Coś się stało?-powiedział
zaniepokojony</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aaaa tak, przepraszam, zapomniałam
odpisać, nic mi nie jest-oznajmiłam chłopakowi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przypominam Ci, że będę po Ciebie o
7:30pm-powiedział</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak to?-zapytałam zdziwiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Byliśmy umówieni a randkę. Alice
zapomniałaś?-zmartwił się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam Justin ale dzisiaj nie
mogę-powiedziałam do słuchawki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ale byliśmy umówieni. Coś się
dzieje? Martwię się o Ciebie.-zapewnił</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin nie jestem już małym
dzieckiem umiem o siebie zadbać.-powiedziałam z pretensjami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra w takim razie baw się
dobrze-powiedział odkładając słuchawkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin...-powiedziałam wpatrując się
w wyświetlacz telefonu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Puk puk, gotowa?-zabrzmiał radosny
głos Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak już idę, daj mi
sekundkę.-odwróciłam się w kierunku łazienki.\</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alee jestem podjarana. To będzie nasz
wieczór tak jak za dawnych czasów-powiedziała Cece wchodząc do
klubu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, też się cieszę-weszłam za
nią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tańczyłyśmy i śmiałyśmy się cały
wieczór, wlewałyśmy w siebie drink za drinkiem. Cece podrywała
kolesi, ja tańczyłam na barze. Po kilku drinkach język mi się
rozplątał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A wiesz, że znam Justina
Biebera?-zapytałam, a język plątał mi się tak, że ledwo można
było mnie zrozumieć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak jasne a ja znam
Madonnę- Cece próbowała mnie przedrzeźniać</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałam jej o moich spotkaniach
z Bieberem no i o pocałunku. O tym, że nie jest mi obojętny i o
tym, że olałąm go dzisiaj dla niej. Mówiłam wszystko co mi ślina
na język przyniosła a Cece uważnie słuchała. Słuchała z
reporterską precyzją, zapisując sobie wszystkie wiadomości
głęboko w mózgu, tak jakby to były najwazniejsze wiadomości w jej
zyciu, a nie jakby to była paplanina pijanej przyjaciółki.
Opowiedziałam jej o Johnie, ojcu, kradzieży klucza i o nożu.
Wiedziała teraz najwięcej ze wszystkich. Wiedziała wszystko a ja
tylko mówiłam i mówiłam, nie myśląc o zbliżających się
konsekwencjach.Mijały godziny a my dobrze sie bawiłyśmy...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">-Wstawaj śpiochu-szturchnęła mnie
</span>Cece</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mojaa głowaa-wyszeptałam podnosząc
się z łóżka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To tylko kac, wypij to-powiedziała
podając mi wodę z rozpuszczoną tabletka przeciwbólową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No więc jak tak twoja Bieber
fever?-zaśmiała się Cece</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Spadaj-rzuciłam w nią poduszką
zaczerwieniając się przy tym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chodź na śniadanie- powiedziała
Cece wychodząc z pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Sekundka zadzwonię do
Justina-powiedziałam do Cece, która stała za drzwiami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Halo?Justin to ja Alice.-mówiłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A tak-powiedział obojętnie</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam Cię za
wczoraj-powiedziałam błagalnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Za co? Za to, że odwołałaś randkę,
żeby pójść do klubu z koleżanką?-zapytał
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Byłeś tam? Przepraszam, spotkałam
Cece wczoraj, opowiadałam Ci o niej. Pogodziłyśmy się. Chciałam
z nią spędzić trochę czasu. Justin naprawdę przepraszam. To juz
się więcej nie powtórzy, nigdy Cię nie wystawie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu mi nie powiedziałaś
wprost?-powiedział smutnym tonem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Chciałam się wyszaleć tyle mam na
głowie. Justin umówmy się jutro a obiecuję, że będzie to
najlepsza randka w twoim życiu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Najlepsza?-zapytał chłopak lekko się
rozchmurzając.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak najlepsza. Tylko daj mi jeszcze
jedną szansę.-prosiłam do słuchawki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze a więc o 7:30pm będę po
Ciebie.-powiedział radośnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Do jutra i jeszcze raz
przepraszam.-powiedziałam z uśmiechem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć dziewczyny-zawołałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć-rzuciły w moją stronę Mandy
i Van przygryzając swoje kanapki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ja Van i Mandy jadłyśmy śniadanie w
ciszy, Cece tylko co chwile mówiła jak to super było na imprezie i
jaka wielka szkoda, że Mandy i Van nie chciały iść. Uśmiech nie
schodził jej z twarzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No dziewczyny to co teraz robimy?Jak
rozwiążemy zagadkę?Pokażcie mi ten nóż-zapytała się Cece.
Mady i Van wypluły herbatę którą właśnie miały zamiar połknąć</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cooo?Powiedziałaś jej?-zdziwiła się
Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ona cię zdradziła, pogodziliście
się wczoraj, a ty już jej wszystko powiedziałas? Bez uzgodnienia
tego z nami?-mówiła Van pełna złości i zażenowania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przeciez nic się takiego nie stało.
Można jej ufać-zapewniałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Można jej ufać?! My jej nie
znamy.-rozzłościła się Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To moja przyjaciółka i moje
sledztwo, co wam do tego komu co mówię?-zdziwiłam się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co nam do tego?To, że pomagałysmy Ci
przez ten czas. Byłyśmy przy tobie gdy nas
potrzebowałaś.Narażałyśmy się dla Ciebie, też jestesmy w to
zamieszane. Mogłas nas zapytać o zdanie a nie podejmować sama
decyzję. Myślałam, że jesteśmy drużyną, że jesteśmy
przyjaciółkami-wykrzyczała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ja też tak myślałam, przyjaciółki
by zrozumiały.-wykrzyczałam przez łzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Widocznie nimi już nie
jesteśmy-rzuciły Mandy i Van zatrzaskując drzwi wejściowe za sobą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie przejmuj się, skoro się obraziły
o takie coś to nie są wartę twojej przyjaźni, masz mnie-przytuliła
mnie Cece a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech zwycięscy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak wiem, że trochę nudno, ale za niedługo rozkręci się akcja:)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Więc tak, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Cieszę się, że ktoś to czyta bo pisze to dla was ♥</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeżeli przeczytasz to zostaw komentarz, nawet jak Ci się opowiadanie nie podoba. Każda opinia się dla mnie liczy. Zachęcam do obserwowania bloga :) Robię jeszcze raz listę osób powiadamianych, więc zostawcie z komentarzu swojego twittera, maila albo gadu :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
nowy rozdział za 15 komentarzy ♥</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Love U</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
@Dzowit</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-3158114432876229774?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-32188673933369442442012-07-07T00:03:00.004+02:002012-07-07T01:32:40.887+02:002012-07-07T01:32:40.887+02:00ROZDZIAŁ SZÓSTY♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O mały włos- wysypała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziewczyny jesteśmy nie ostrożne,
wszędzie zostawiamy po sobie ślady. Jak dalej tak pójdzie to John
i Perkins w końcu mnie znajdą i wsadzą tam skąd uciekłyśmy-
powiedziałam poważnym tonem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musimy uważać, co było w
skrytce?-zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wiem, otwórz- powiedziałam
rzucając reklamówkę w jej stronę</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ale jetem podniecona- powiedziała Van
otwierając paczkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Szybciej szybciej- krzyczała Mandy
cała podekscytowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co to jest?- pytała Van wyciągając
szmaty z reklamówki</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tylko szmaty? Po co ktoś chowa stare
brudne ubrania w takiej skrytce?- zapytałam nie czekając na
odpowiedź.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekaj tu coś jest- powiedziała Van
wyciągając brudny nóż z plątaniny kawałków materiałów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nóż?- zapytałam zdziwiona.-Liczyłam
na listy, czeki, albo jakieś informacje a nie na nóż- pomyślałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aaaaaaa-krzyknęła Van rzucając
przedmiot na podłogę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co jest?-zapytała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Na tym nożu jest krew- powiedziała
przerażona Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Krew? Nóż? Skrytka? John? Co tu się
dzieje- krzyczałam pełna strachu w oczach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To może być narzędzie zbrodni.-
powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jakiej zbrodni? Co mamy teraz
zrobić?-Zapytała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idziemy na policję!- rozkazała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I co im powiemy? Panie władzo,
uciekłyśmy z psychiatryka, włamałyśmy się do biura mojego
ojczyma i wykradłyśmy klucz do skrytki do której się później
włamałyśmy a tam był zakrwawiony nóż.Jak myślisz komu policja
uwierzy? Trzem psychicznym dziewczyną? Czy wysoko postawionemu
prawnikowi? Poza tym, na tym nożu są teraz Twoje odciski palców.-
powiedziałam do Van, która momentalnie się skrzywiła i spuściła
wzrok.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz rację Alice, z tą policją to
głupi pomysł. Wyglądałybyśmy na winne.- stwierdziła Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziewczyny to co zrobimy?- zapytała
Mandy. Jej wieczny uśmiech zszedł z twarzy, teraz rysowało się na
niej połączenie przerażenia i dezorientacji prawie tak jak u kota,
który siedzi w kącie z obciętymi wąsami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musimy go ukryć-powiedziałam pewnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Włóżcie tę reklamówkę do
pudełka- rozkazała nam Mandy, po czym schowała pudełko w
najgłębszy zakamarek szafy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co teraz robimy?- zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Na razie o tym nie mówmy, muszę
pomyśleć. Mam mętlik w głowie. Sprawy zaszły za daleko. Musze
odpocząć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tysiące myśli chodziły mi po głowie.
Nie umiałam ich poukładać, nic nie pasowało do siebie. Czas
uciekał a ja dalej nie miałam rozwiązania. Dlaczego wplątałam w
to Mandy i Van? Dlaczego nie ma ze mną mojego taty? Zawsze gdy
miałam kłopoty zwracałam się do niego a on wiedział co mi
powiedzieć. Tata zawsze mnie pocieszał, przytulał, przy nim czułam
się bezpiecznie. Nikomu nie mówiłam jak zginął ojciec. Było to
dla mnie zbyt bolesne. Codziennie zadaje sobie pytanie dlaczego to
zrobił? Dlaczego odebrał sobie życie? Czy on mnie kochał? Jakby
mnie kochał to czy by to zrobił? Byłam zła na tatę, chciałam
wyjść na ulicę i krzyczeć z całych sił ale jednocześnie
chciało mi się płakać, że już nigdy go nie zobaczę, że już
nigdy nie będę mogła usiąść z nim przy kominku i po prostu
porozmawiać.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tato czemu się nie pożegnałeś,
czemu nie powiedziałeś o swoich problemach? Pomogłabym Ci jak
tylko bym umiała. Czemu mi to zrobiłeś? Myślałeś tylko o sobie!
- krzyczałam w niebo a łzy płynęły mi po policzkach niczym
górskie strumyki. Zaczęłam biec przed siebie. Nie wiedziałam co mam
ze sobą zrobić. Nie mogę się przecież poddać, nie teraz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tato odezwij się. Mówię do Ciebie
słyszysz?- krzyczałam z całych sił biegnąc pośród alejek. Łzy
w dalszym ciągu rzewnie płynęły, jakby żyły własnym życiem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice, co się stało?- usłyszałam
znajomy głos dobiegający z sąsiedniej uliczki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie myśląc co robię zaczęłam biec w
tym kierunku, nogi plątały mi się ze zmęczenia, a ziemia wydawała
się uginać pode mną. Podbiegając do chłopaka wtuliłam się w
niego z całych sił, płacząc na cały głos. Moje łzy kończyły
swoją trasę na jego t-shitcie, które po chwili stworzyły na nim
wielką mokra plamę. Płakałam, krzyczałam w ramionach Justina a
on trzymał mnie mocno i gładził po włosach. Mogłabym trwać w tej
pozycji całą wieczność. Czułam się tak bezpiecznie. Justin nic
nie mówił, wystarczyło, że był przy mnie. Nie wiem co robił w
tym parku, nie interesowało mnie to, po prostu cieszyłam się, że
akurat tamtędy przechodził.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Będzie dobrze Alice- powiedział
jeszcze mocniej mnie tuląc.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic nie będzie Justin, nic już nie
będzie takie samo-powiedziałam przez łzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Opowiedz mi co się
dzieje-zaproponował.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie mogę Ci powiedzieć, nie
uwierzysz-powiedziałam opuszczając uścisk chłopaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zaufaj mi- wyszeptał brązowooki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Powiedziałam Justinowi o tym, że mój
ojciec popełnił samobójstwo, że mój ojczym umieścił mnie w
ośrodku. Powiedziałam mu, że stamtąd uciekłam razem z Mandy i
Van. Nie wspomniałam jaki to ośrodek, ani, że ktoś mnie tam
umieścił specjalnie. Nie powiedziałam również o włamaniu się do
biura John'a ani o zakrwawionym nożu. Ufałam mu ale stwierdziłam,
że i tak mu dużo powiedziałam, on chyba tez tak pomyślał,
ponieważ nie wypytywał mnie o szczegóły.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Możesz zawsze na mnie liczyć-
zapewnił mnie chłopak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziękuję Justin, ta rozmowa była mi
potrzebna.-uśmiechnęłam się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co masz zamiar dalej robić? Uciekłaś
i nie możesz wrócić do domu bo twój ojczym wyśle Cię z powrotem
w tamto miejsce. Ale też nie możesz mieszkać sama, jesteś
niepełnoletnia.-zaciekawił się Justin</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Na razie zostaję w Royal. Później
będę myślała co dalej.- mówiłam ostrożnie, żeby nie wygadać
się o moim "śledztwie".-Możemy już o tym nie
rozmawiać?Chce się oderwać- ciągnęłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jasne- uśmiechnął się do mnie-Chodź
za mną-powiedział ciągnąc mnie za rękę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Była około 3pm, słońce prażyło nad
naszymi głowami a wiatr plątał moje rozpuszczone włosy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-If I was your boyfriend- Justin
zaśpiewał ostatni wers swojej piosenki, która akurat leciała w
radio.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dokąd mnie zabierasz?-zapytałam
zaciekawiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zobaczysz-powiedział pewny siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cudownie, że go spotkałam, on jest
niesamowity, poprawia mi humor jak nikt inny. Dzisiejsza sytuacja
mnie przerosła a Justin sprawił, że o tym zapomniałam chociaż na
chwile.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tu zaparkujemy- moje myśli przerwał zachrypnięty głos.-Zamknij oczy- ciągnął wiążąc opaskę na
moich spuchniętych od płaczu oczach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Prowadź mnie- powiedziałam
uśmiechając się od ucha do ucha.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Justin wziął mnie za rękę i
szedł przed siebie. Po chwili czułam piasek w moich japonkach a
do moich uszu dobijał się szum wody.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jesteśmy-powiedział Justin
odwiązując opaskę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ku moim oczom ukazało się piękne
jezioro, piaszczysta plaża i zero ludzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czemu na takiej pięknej plaży nie ma
ludzi?- zapytałam zdziwiona</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ponieważ jest ona prywatna, chciałem
mieć drugie miejsce gdzie mogę odpoczywać od zgiełku dnia
codziennego.-wytłumaczył mi Justin</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tu jest wspaniale i tak spokojnie-
mówiłam kręcąc się w kółko, tupiąc bosymi stopami po ciepłym
piasku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Miałem nadzieje, że Ci się spodoba.
Ale nie myśl sobie, że będziemy leniuchować na plaży- uśmiechnął
się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak to?-zdziwiłam się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Patrz tam-wskazał palcem skuter
wodny, do którego był przyczepiony wielki dmuchany banan.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aaaa kto ostatni ten frajer- rzuciłam
w stronę chłopaka biegnąc w kierunku atrakcji.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ej to nie fair, byłem nie
przygotowany- wysapał Justin dobiegając do mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przyznaj się, że lepiej biegam-
zaśmiałam się do chłopaka pokazując mu język.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie prawda-zaśmiał się Bieber
chlapiąc mnie wodą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Śmialiśmy się i pływaliśmy w jeziorze, woda była przyjemnie zimna. Nasze rozgrzane od słońca ciała
trochę się ochłodziły.Od dawna się tak nie wygłupiałam. Chwilę
później wsiadlismy na banana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Yyy Justin, tylko kto będzie prowadził
skuter?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O tym nie pomyślałem- powiedział
śmiejąc się na cały głos.-To ja poprowadzę, a potem się
zamienimy ok?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin nie umiesz nawet prowadzić skutera,
przez Ciebie wylądowałam w wodzie- szturchnęłam chłopaka w żebro.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To było specjalnie-zaśmiał się
Justin łapiąc mnie w tali i wrzucając ponownie do wody.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie daruje Ci tego-biegłam w kierunku
chłopaka z zamiarem powalenie go na piasek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No chodź tu cwa...-nie dokończył
ponieważ padł na złoty pył pod ciężarem mojego ciała,</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
zaczęliśmy się turlać po piasku, który
przylepiał się do naszych ciał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-..niaro-dokończył leżąc na mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra przyznaje, jesteś silniejszy-
zaśmiałam się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Patrzyłam na chłopaka, który
siedział na mnie okrakiem. Jego włosy były mokre i zmierzwione,
czekoladowe oczy błyszczały w zachodzącym słońcu, a ciało
pokrywał złoty piasek. Wyglądał bajecznie. Byłam jak zahipnotyzowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niestety musimy wracać-przerwał mi
Justin, pomagając mi wstać z piasku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jedźmy, prowadź bo nie znam
drogi- powiedziałam z uśmiechem chciaż tak naprawdę było mi
smutno, że muszę wracać do problemów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Droga minęła szybko, rozkoszowałam
się ostatnimi chwilami z Justinem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jesteśmy-powiedział Justin
odjeżdżając pod mój dom.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziękuję za ten cudowny
dzień-powiedziałam myśląc tylko o tym, żeby Mandy i Van nie
zobaczyły Justina.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam nadzieje, że się niedługo
spotkamy- Justin przerwał cisze</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ja też, Pa- rzuciłam do chłopaka
stojącego przed autem. Szłam w kierunku domu, patrzyłam w niebo
myśląc, dlaczego nie? Obróciłam się, zobaczyłam Justina
wsiadającego do auta.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Justin czekaj- Krzyknęłam. Chłopak
zdezorientowany stał tyłem do przednich drzwi samochodu a przodem
do mnie. Podeszłam szybkim krokiem. Przycisnęłam go do samochodu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jeszcze o czymś
zapomniałam-wyszeptałam w jego usta, które znajdowały się
centymetr od moich. W Jego oczach płonęła iskierka.Położyłam dłoń na jego policzku, drugą na karku
namiętnie go całując. Jego malinowe usta przygryzały moje. Nie
myślałam o niczym. Liczyło się tylko to co jest tu i teraz.
Przestałam się przejmować czy moje przyjaciółki nas zobaczą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Do zobaczenia- rzuciłam zalotnie
uśmiechając się pod nosem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_______________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak wiem, że ten rozdział, jest nie najlepszy, ale wena mnie opuściła;c</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziękuję za komentowanie i czytanie. Bardzo proszę, jeżeli przeczytasz jakiś rozdział to skomentuj, to dla mnie ważne :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Z góry przepraszam za literówki albo drobne błędy ale jest późno i nie ogarniam </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
love u </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-3218867393336944244?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-81942509774015226492012-06-29T17:19:00.002+02:002012-06-29T17:19:35.009+02:002012-06-29T17:19:35.009+02:00ROZDZIAŁ PIĄTY♥<br />
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Jechałam przed siebie, czułam jak adrenalina wypełnia każdy
kawałek mojego mózgu. Nie wiedziałam co robić. Spanikowałam. Zostawiłam tam
dziewczyny, a jeżeli coś poszło źle? Coś poszło nie tak? No i jak ja się
wytłumaczę Justinowi?</div>
-Zawracam- powiedziałam sama do siebie i zrobiłam zawrót o
180stopni.<br />
<br />
W SANTORINI.OCZAMI VAN:<br />
<br />
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Yyy my się zgubiłyśmy, myślałyśmy, że tu jest nasza grupa-
powiedziała zalotnie Mandy, bawiąc się wisiorkiem, który spoczywał na wielkim
dekolcie. Co jak co ale flirtować to ona potrafiła. Umiała każdego chłopaka
owinąć wokół palca- pomyślałam</div>
-Jak widać tu nikogo nie ma- rzucił dobrze nam znany John
gapiąc się na piersi Mandy.<br />
-W takim razie przepraszamy za pomyłkę, już
wychodzimy-powiedziałam grzecznie Mandy.<br />
-Czekajcie, ja wiem co wy tu robiłyście!- krzyknął ojczym
Alice gdy już miałyśmy wychodzić. Przeszły mnie ciarki. Cały plan mógł się
zawalić, nie mogłyśmy zawieść Alice. Już byłyśmy tak blisko, żeby uciec z
kluczem.<br />
-Chciałyście wykraść pytania na konkurs, ten który odbędzie
się za godzinę w małej auli i nie zgrywajcie głupich.-powiedział. -Zaraz pójdę
do waszej Pani wszystko jej powiem, podajcie mi nazwiska!-ciągnął.<br />
-Przepraszamy, proszę nie mówić nauczycielce. Nie weźmiemy
udziału w konkursie, już wychodzimy- Powiedziałam błagalnym tonem.<br />
Odetchnęłam z ulgą. Na szczęście nie domyślił się o co tak
naprawdę chodziło.<br />
-Dobra, ale zmykaj już stąd- oznajmił dalej wpatrzony w
dekolt Mandy<br />
Zabierałyśmy się do wyjścia. Mandy opuszczała pomieszczenie.<br />
-Ty nie-wskazał na Mandy.-ona idzie, ty zostajesz.-powiedział
parszywym tonem.<br />
-Poradzę sobie, idź, zaufaj mi- szepnęła do mnie tak cicho,
że ledwo ja słyszałam.<br />
Wyszłam z pokoju, zaufałam jej.<br />
<br />
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Mandy była moją przyjaciółka od samego początku pobytu w
ośrodku. Uzupełniałyśmy się. Ona wesoła i pełna życia, a ja raczej na odwrót.
Lubiłam z nią przebywać. Świat przy niej wydawał się mniej parszywy niż jest w
rzeczywistości. Odkąd moi rodzice i brat zginęli w pożarze nic już nie było
takie samo. Nie mogłam pogodzić się z ich śmiercią i babcia u której
zamieszkałam wysłała mnie do ośrodka. Sądziła, że to mi pomoże. Nie pomagało. Tylko
dzięki Mandy wstawałam z łóżka. Była taka piękna, pewna siebie i przebojowa ale
przy tym nie była arogancka, wścibska czy nie miła Bardzo mi imponowała, miała
wszystkie te cechy, które ja zawsze chciałam mieć. Alice poznałam trzy miesiące
temu. Była zagubiona i zdystansowana. Nie rozumiała co jej się przydarzyło i
dlaczego tu trafiła. Próbowałyśmy ją przekonać, że ma pewnie jakiś problem bo
nikt tutaj nie trafia bez przyczyny. Jednak przekonała nas, że jej się to
przydarzyło, że ktoś popełnił wielki błąd. Pragnęła swojego dawnego życia jak
niczego innego. Spędziłyśmy wiele godzin na rozmowach o wszystkim. Gdy
poznałyśmy bliżej Alice, stała się bardzo otwartą i przyjazną osobą jednak o
jednej rzeczy nie chciała rozmawiać. Śmierć taty była dla niej tematem tabu tak
jak sex dla nastolatek albo Lord Voldemord dla świata czarodziejów. Mimo wielu
tajemnic i różnicy charakterów bardzo się kochałyśmy i wspierałyśmy. Na dobre i
na złe- na zawsze razem.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
OCZAMI MANDY:</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Taaaak, o co chodzi?-zapytałam sztucznym zdziwieniem</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Ty już wiesz ślicznotko o co, nie powiem waszej nauczycielce
co tu robiłyście ale musisz tez coś dla mnie zrobić- powiedział pewny siebie
John</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Może to?- Podeszłam zalotnie do niego, rozpięłam guzik w
mojej koszuli przez co jeszcze bardzie było mi widać piersi. Jedną ręką
błądziłam po swoim ciele a drugą po jego torsie. Odpięłam mu guzik w spodniach.
On z podniecenia zamknął oczy, wtedy wzięłam wielki zamach i kopnęłam go prosto
w kroczę. John pochylił jęcząc z bólu.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Dopadnę Cię mała zdziro- krzyczał.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Na razie zboczeńcu.- rzuciłam uciekając.- bieeegnij-
krzyczałam do Van ciągnąc ją za rękę w stronę schodów w dół.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Ruuuszaj do cholery- wysapała zdyszana Mandy.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Co się stało? Macie klucz?-zapytałam, drżącym głosem.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Mamy, ale spotkałyśmy Johna, było gorąco. Lepiej już
ruszajmy, zanim ktoś się skapnie co tu jest grane.-wydusiła z siebie Van.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Pojechałyśmy prosto do mojego rodzinnego domu. 15 minut stąd.
Mandy i Van opowiedziały mi co się działo w biurze mojego ojczyma.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Co za łajdak- powiedziałam trzaskając drzwiami od samochodu.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-On i Perkins są siebie warci-oznajmiła Mandy krzywiąc się
znacząco.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Chciałyśmy się dowiedzieć co skrywa ojczym za drzwiami do
gabinetu. Tam muszą być odpowiedzi do pytań, które kłębiły mi się w głowie, pytań,
które spędzały mi sen z powiek. Czułam narastające podniecenie, takie samo
jak<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wtedy kiedy tata wziął mnie do
wesołego miasteczka i oznajmił, że mogę jeździć na wszystkich karuzelach na
jakich tylko mam ochotę.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
***</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Nie pasuje-prawie wypłakałam te słowa.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Jak to nie pasuje, tylko ten klucz tam był-powiedziała Mandy
łapiąc się za głowę.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-I wszystko na marne? Cały wysiłek? Jesteśmy już spalone John
nas widział.-wydukała Van, nerwowo chodząc w kółko. I to wszystko na nic? NA
NIC?-ciągnęła obracając klucz w palcach.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
***</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Czemu wszystko idzie nie tak jak trzeba? Justin nie odbiera
ode mnie telefonów, nie odpisuje-myślałam, siedząc w parku na ławce. Ta
sytuacja mnie przerastała. Myślałam, że dam radę. Jeszcze miesiąc temu byłam
pełna determinacji i zapału. Mogłam góry przenosić, byłam pewna swoich racji i
swojego miejsca w społeczeństwie. Za wszelką cenę chciałam się dowiedzieć
prawdy, którą przede mną ukrywano. Codziennie dziękujowałam Bogu, że mam Mandy
i Van. Gdyby nie one naprawdę bym zwariowała. Teraz dość, że mam na głowię
mojego ojczyma, Perkinsa, to jeszcze do tej grupy dołączył Justin. Niby zwykły
chłopak ale jednak nie do końca. Sam jego uśmiech podtrzymywał na duchu, a jego
oczy mówiły, wszystko będzie dobrze, świat jest twój - tylko sięgnij po niego.
Przy nim wszystko miało sens, świat wydawał się inny. Nawet ten zawsze piękny
park bez niego nie był już tak piękny.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Alice.-ktoś zawołał zza krzaków</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Halo, kto tu jest?-zapytałam.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-To ja Justin.-powiedział obojętnym tonem.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Przepraszam Cię, że tak odjechałam i Cię zlekceważyłam,
miałam coś do załatwienia.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Alice, co ty przede mną ukrywasz? Co się dzieje? Możesz mi
powiedzieć- zapewniał</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Nie mogę mu powiedzieć, że uciekłam z wariatkowa, mój ojczym
mnie tam wpakował bo ma w tym jakiś interes, a żeby się tego dowiedzieć
wkradłyśmy się do jego biura po klucz, który okazał się lipny.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Wiesz to miasto przywołuje wspomnienia i kiedy tak czekałam
na Ciebie pod kawiarnią, zobaczyłam starą przyjaciółkę i nie chciałam, żeby
mnie zobaczyła więc musiałam odjechać- po części mówiłam prawdę.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Na pewno taki jest powód? A nie taki, że nie chcesz się ze
mną spotykać?- zapytał</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Chcę. Justin przy Tobie wszystko wydaje się takie łatwe i
proste. Twój uśmiech sprawia, że zapominam o problemach. Teraz mi właśnie tego
potrzeba- wydusiłam zaczerwieniona.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Dziękuję, jesteś niesamowita i taka tajemnicza- powiedział
mi prosto w oczy, bawiąc się kosmykiem moich kasztanowych włosów.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Rozpływałam się w jego oczach. Czułam jak z sekundy na
sekundę robię się coraz bardziej czerwona. Jego wzrok mnie pochłaniał. Zaczęłam
nerwowo stukać kluczem o ławkę.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Od czego jest ten klucz?-zapytał Justin spoglądając na moje
ręce.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Aa właśnie nie wiadomo. Myślałam, że do pewnych drzwi ale
się pomyliłam.- powiedziałam zawiedziona</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Pokaż-powiedział- Takie klucze produkują tylko w
BeverlyStorage jakieś 45minut drogi stąd. Sam mam podobny- ciągnął.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Przecież klucz to klucz, mógł być wyrabiany wszędzie-
powiedziałam raczej sceptycznie</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Nie ten, to są klucze do specjalnych skrytek, są one
dodatkowo strzeżone przez strażników, żeby nikt nie mógł się tam dostać. Mam
taką skrytkę z moimi nagrodami, które nie mieszczą się już w domu.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Jesteś pewien, że to na pewno ten klucz?-zapytałam niepewnie
ale z iskierka w oku.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Na 100%, Skąd go masz?- zapytał ciekawy.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Mangal; mso-bidi-language: HI; mso-fareast-font-family: "Lucida Sans Unicode"; mso-fareast-language: ZH-CN;">-Należy do kogoś z mojej
rodziny. Nie ważne.- Urwałam temat, żeby się czegoś nie domyślił. Mogłam
brzmieć podejrzanie.</span></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
***</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Justin już o nic nie pytał, odprowadził mnie do zakrętu. Nie
mogłam pozwolić, żeby dziewczyny mnie z nim widziały, nie chciałam tworzyć
nowych sytuacji sprzyjających kolejnym pytaniom na które może nawet nie byłabym
w stanie odpowiedzieć. Mandy i Van wiedziały gdzie bywam wieczorami.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Alice jesteśmy w kropce, nie wiemy co robić.-powiedziała
ponuro Van</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Klucz nie pasuje, a to było jedyne rozwiązanie-oznajmiła
Mandy.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Dziewczyny wiem do czego jest klucz!!! Robią je tylko w
BeverlyStorage jakieś 30 minut drogi stąd. Klucze są do skrytek, które są
dobrze strzeżone, podobno sławy mają tam swoje skrytki.- powiedziałam
zadowolona z siebie.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Skąd ty to wszystko wiesz? Drzewa w parku Ci powiedziały? A
może było napisane na ławce?- zaciekawiła się Mandy.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Nie przemyślałam, odpowiedzi na to pytanie. Milczałam.
Przecież nie powiem im, że Justin mi to wszystko powiedział. A mówiąc 'sławy
mają tak skrytki' miałam właśnie jego na myśli</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Yyyy no wiecie, przypomniało mi się jak podsłuchałam kiedyś
ojczyma jak mówił coś o jakiejś skrytce i BeverlyStorage. Skojarzyłam fakty i v<span style="color: #222222;">oilà</span> .- powiedziałam triumfalnie z nadzieją, że mi
uwierzą.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Dobra, to jedziemy tam z samego rana.-powiedziała Van.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Oo widzę, że te wieczorne wyjścia dobrze Ci robią- dodała
Mandy zalotnie się uśmiechając.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
***</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Jaki jest plan? Skąd mamy wiedzieć, która to skrytka?
-zaniepokoiła się Van</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Mandy ty zajmij strażnika, wiesz co robić, Van ty stój na
czatach. Skrytek jest niedużo, sprawdzę wszystkie.- powiedziałam z determinacją
w oczach.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Mandy podeszła do strażnika, zaczęła go zagadywać bez
większych problemów.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Podeszłam do ściany przy, której stały skrytki. Było ich
szesnaście. Na każdej widniał lśniący złoty numerek. Ustawione były po dwie w
kolumnie. Kolumn było osiem. Jedna skrytka miała około pół metra wysokości i
tyle samo szerokości. Trzęsącymi rękoma włożyłam klucz do pierwszej szafki-
nic, do drugiej-nic, zaczęłam od tyłu- też nic. Robiło się coraz bardziej
gorąco.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Wieeeeeejj- rozbrzmiał się damski głos. Widziałam jak
dziewczyny biegną w moją stronę. Ja wciąż nie wiedziałam do której skrytki jest
klucz. Krople potu zaczęły zbierać się na moim czole. Wiedziałam, że mam kilka
sekund. Czas pędził jak oszalały. Moje myśli zbijały się z biciem mojego serca.
Jak nie ta to żadna-powiedziałam w myślach i pewnie włożyłam klucz do szóstej
skrytki.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-To musi być ta no daaaleeej- krzyczałam do siebie. Łzy
napłynęły mi do oczu. Mandy i Van były coraz bliżej, za nimi biegł mężczyzna
średniego wzrostu ubrany w granatowy mundur. Krzyki mężczyzny plątały się z
tymi dziewczyn i wlatywały do mojej głowy.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
-Jeeest- zawołałam dumnie wyjmując owinięty reklamówką
przedmiot ze skrytki numer sześć.</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
______________________________________________________</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Dziękuje za czytanie i komentowanie, jestescie kochani <3</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
Teraz jestem we włoszech i jest strasznie gorąco, tutaj ludzie nie mówia po anngielsku a wloskiego nie umiem i nie umiem sie dogadać ;c</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
czytasz=komentujesz ;)</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
love</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
xoxo</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
@Dzowit</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
</div>
<br />
<br />
<div class="Standard" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<br /></div>
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-8194250977401522649?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-63074371917724943102012-06-26T22:40:00.004+02:002012-06-26T22:40:39.766+02:002012-06-26T22:40:39.766+02:00ROZDZIAŁ CZWARTY♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czyli to jednak on, on mnie w to
wpakował, ale dlaczego ,no i jak namówił moją matkę, żeby się
zgodziła? Kto ma w tym interes, co John ukrywa? Moja głowa była
pełna pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Kto jest w to
zamieszany? Co mam teraz robić? Potrzebowałam odskoczni od
problemów. Zadzwoniłam do Justina i umówiłam się z nim w alejce
na tej samej ławce co wczoraj. Spędziliśmy miło czas,
rozmawiając, śmiejąc się, wygłupiając. Odkryłam, że jest
normalnym chłopakiem, nie tylko gwiazda Popu i bożyszczem
nastolatek. Wydawał się taki delikatny i wrażliwy. Taki czysty,
bez skazy.. taki prawdziwy. Czas przy nim leciał nie ubłagalnie. On
sprawiał, że zaczęłam się uśmiechać. Siedziałam tak
zapatrzona aż w końcu Justin przerwał</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz 17 lat dlaczego mieszkasz sama z
koleżankami?-zapytał</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Długa historia, ale niestety nie mogę
Ci jej wyjawić. Przepraszam muszę już iść-Speszyłam się i
wstałam. O czym ja myślę?Spotykam się z gwiazdą Popu w parku w
Royal a wszędzie szukają mnie ludzie Perkinsa, żeby z powrotem
władować mnie do ośrodka. Muszę być ostrożna jeżeli nie chce
być złapana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam, jeżeli powiedziałem,
coś nie tak-Stanął przede mną. Spojrzał na mnie swoimi
czekoladowymi oczami, które mnie przeszyły. Poczułam ciepło które
rozchodzi się w każdej części mojego ciała. Jego uśmiech był
najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam. Coś
niewiarygodnego.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic nie szkodzi, pójdę
już-przerwałam sobie chwilę przyjemności, jeszcze chwila a bym
się rozpłynęła w tych oczach.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Odprowadzę Cię-oznajmił Justin
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Może innym razem, pa-rzuciłam na
pożegnanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice gdzie byłaś, martwiłam
się-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Byłam w parku na alejkach,
przepraszam, musiałam pomyśleć.-odpowiedziałam a dziewczyny
przytuliły mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Będzie dobrze, pomożemy Ci-zapewniły
mnie Mandy i Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Obmyślmy plan.-powiedziałam.-John
trzyma klucz do gabinetu w pracy, w biurze. Musimy się tam dostać,
klucz jest u niego w szafce, a przynajmniej kiedyś tam był-
ciągnęłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak ty byłaś w parku, dowiedziałyśmy
się, że jutro w kancelarii twojego ojczyma jest dzień otwarty,
podzwoniłyśmy trochę i szkoła WestHigh jest umówiona na godzinę
10:00. Ja i Van wtopimy się w tłum uczniów i zakradniemy się do
gabinetu twojego taty, który jest na 2 piętrze, koło schodów.
Powinno pójść gładko.-Powiedziała Mandy drżąca z podniecenia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A ja co będę robić?-zapytałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ty będziesz na nas czekała w aucie
obserwując czy coś się nie dzieje.-dodała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zgoda, oby się udało.-prosiłam
Boga.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ten wieczór był cieplejszy od
poprzedniego. Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się za okno.
Wiatr kołysał drzewami a na niebie nie było gwiazd. Myślałam o
wszystkim, o Cece, która mnie zostawiła, o Justinie, którego
olałam. Nie mogłam spać, weszłam na twittera ale nie mogłam nic
pisać byłam ostrożna, każdy wiedział, że w ośrodku nie miałam
dostępu do internetu, miałam tylko przemyconą komórkę z pustym
kontem. Patrzyłam na twittera innych osób, osób zakochanych, osób ze
złamanym sercem i osób, które tak bardzo kochają swoich idoli, że
cały czas do nich spamują. Kiedyś też taka byłam-pomyślałam.
Nie miałam problemów, żyłam jak chciałam, miałam pieniądze na
wszystko, kochająca rodzinę. Wszystko prysło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszłam na twittera Justina, jego ostatni
tweet brzmiał:”Przepraszam za wszystko, nie chciałem zrobić
niczego źle”. Poczułam, że jest to do mnie, nie mogłam
bezczynnie siedzieć z założonymi rękoma. Napisałam mu smsa „To
nie przez Ciebie :)”Czekałam na odpowiedz. Trwało to 30 minut a
czułam jakby to były wieki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mogę Cię wyciągnąć o 10:00 na
śniadanie?-zadzwonił.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Akurat o 10:00? a nie możemy troche
później?-zapytałam zakłpotana</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No to jedenasta ok? Koło Santorini
jest taka mała kawiarnia, tam się spotkamy?- zaproponował Justin</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok, to do jutra.-pożegnałam się.
Nie mogłam mu odmówić, cały czas o nim myślałam. Czekaj czekaj
Santorini? Tam pracuje mój ojczym.-powiedziałam głośno. Jak teraz
zrobić, żeby dziewczyny się nie dowiedziały, że spotykam się z
Justinem o 11:00, skoro akcję mamy budynek dalej o 10:00? muszę to
jakoś pogodzić. Cieszyłam się na spotkanie z nim jak małe dziecko.
Zbiegłam na dół cała w skowronkach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A tobie co się stało?- zapytała
Mandy widząc jak promienieje.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A nic się nie stało, ciesze się, że
was mam- wcale nie skłamałam, bo naprawdę kochałam te dwie
wariatki, ale faktycznie powód mojego zadowolenia był inny-
spotkanie z Justinem. Nie chciałam mówić dziewczyną, mamy dużo
na głowie i jeszcze Justin. Nie, nie powiem im, przynajmniej na
razie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zachowuj się naturalnie- powiedziała
Mandy do Van wysiadając z auta.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dziewczyny tylko się
spieszcie-oznajmiłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dlaczego, masz randkę?-zadrwiła Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Yyyy.. nieee.. po prostu chce mieć to
już z głowy.-wybrnęłam z krępującej sytuacji.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Powinnam była im powiedzieć. Tyle dla
mnie robią i tam się poświęcają, nie jestem dobrą przyjaciółką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W SANTORINI, OCZAMI MANDY:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-musimy się wtopić w tłum, pamiętasz
nasz plan?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Oczywiście pamiętam, masz mnie za
głupka?-zirytowała się Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra chodź, to jest to
pomieszczenie. Wchodzimy-rozkazała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mam tu chyba ta szafka. Jest klucz.
Zawijamy- szepnęła Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co wy tu robicie?!?-poczułyśmy
dreszcz na całym ciele.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
O nie-pomyślałam- do budynku wchodzi Cece-moje serce waliło jak oszalałe, prawie zapomniałam,że uczy się w WestHigh.
Schowałam się w aucie, żeby mnie nie zauważyła, ale
ciekawość wygrała. Dawno jej nie widziałam, chciałam zobaczyć
jak wygląda. Ciekawa byłam co robi, mimo tego, że mnie zostawiła,
tęskniłam za nią. Moje gdybanie przerwał męski głos.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aliceeeee, Aliceee jesteś
wcześniej?.- wołała moja randka. Cece się odwróciła. Justin
biegł w moim kierunku. Co robić? Co robić? Nacisnęłam na pedał
gazuu i odjechałam z piskiem opon zostawiając tam Cece, Mandy,Van i
Justina, na którego twarzy malowała się pytająca mina...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po pierwsze chciałam przeprosić, że niektóre linijki sa na białym tle, ale nie wiem co się dzieje i jak to usunąć.. ;c</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po drugie bardzo wszystkim dziekuję za miłe komentarze i za to, że czytacie. Naprawdę aż się uśmiecham do monitora widząc, że wam się podoba <3</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ten rozdział dedykuję <a href="https://twitter.com/#!/polly325" target="_blank">@polly325</a> , której bardzo się blog podoba i napisała mi wiele ciepłych słów. Jeszcze raz dziękuję <3</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nowy rozdział = 15 komentarzy :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
czytasz=komentujesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ps. Jutro wyjeżdżam do Włoch na tydzień. raczej nie bd miała dostępu do internetu więc nie dodam rozdziału. Jeżeli jak wrócę będzie dużo komentarzy to dodam od razu dwa :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No to tyle. Love U</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="content" style="background-color: white; color: #f582ac; display: inline !important; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; margin-left: 42px; margin-right: 20px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;">
<div class="account-group js-mini-current-user" data-screen-name="Dzowit" data-user-id="546144452" style="display: inline !important;">
<b class="fullname" style="color: #333333; display: inline !important; font-size: 14px;"><a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="background-color: white; color: #f582ac; display: inline !important; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;">♥ℒℴѵℯ</a></b></div>
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-6307437191772494310?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-57960031386842248562012-06-26T12:37:00.004+02:002012-06-26T12:37:47.381+02:002012-06-26T12:37:47.381+02:00ROZDZIAŁ TRZECI♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stałam tak wryta około dziesięć minut,
byłam w szoku... na pierwszej stronie, było napisane, że Britney
Spears ogoliła głowę na łyso. Jak ona mogła to zrobić drugi raz?- pomyślałam, ruszając w kierunku domu. Nadal trzymałam
gazetę przed sobą, oglądając zdjęcie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam- powiedziałam wpadając
na nieznajomą postać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic się nie stało, to ja
przepraszam, jestem już zmęczony i nie widzę jak chodzę-
powiedział chłopak.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
-Ja też miałam ciężki
dzień-oznajmiłam spuszczając głowę</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Minęliśmy siebie i
każdy poszedł wzdłuż innej alejki. To było on- pomyślałam. To
właściciel tych samych czekoladowych oczu, które widziałam
dzisiaj rano, leżąc na chodniku. Pewna siebie zawróciłam,
zaczęłam biec w kierunku alejki, którą podążał chłopak.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
-Co ty sobie, myślisz?
Że możesz potrącać każdego a potem uciekać?-wykrzyczałam w
jego plecy, popychając go z całej siły. Chłopak się przewrócił,
kaptur i czapka spadły mu z z głowy. Ogolona Britney to pikuś z
tym co właśnie zobaczyłam. Patrzyłam na leżącego Justina
Bieber'a. To on potrącił mnie autem- wołałam w myślach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Aaaauuuu, moje plecy. Ale ty masz
siły- powiedział wstając obolały.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jakiś prezent na urodziny czy coś?
Jesteśmy w 'mamy cię'?Ktoś zaraz wyskoczy z krzaków z
kamerą?-Otworzyłam oczy i usta tak szeroko jak się tylko dało.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przepraszam, że dzisiaj uciekłem ale
bałem się, że ktoś nam zrobi zdjęcie i wylądujemy w gazecie.
Wszystkiego Najlepszego, to raczej nie są najlepsze urodziny w
historii- tłumaczył się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Myślisz, że jak jesteś sławny to
wszystko ujdzie Ci na sucho?zachowałeś się jak dupek i myślałeś
tylko o sobie i o swojej sławie,a jakby mi się coś
stało?-krzyczałam. W sumie z drugiej strony miał rację, rozgłos dla mnie też nie byłby dobry .</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Usiądziesz? Chciałem z Tobą
porozmawiać, wszystko Ci wyjaśnić, może jeszcze sprawie, że te
urodziny staną się lepsze- powiedział wskazując ławkę obok nas.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra masz pięć minut, mam nadzieje,
że z ławki mnie nie zrzucisz, jestem już dość poturbowana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Justin tłumaczył się i przepraszał
mnie cały czas. W końcu przyjęłam przeprosiny. Tłumaczył mi, że
ma tutaj nie daleko domek, o którym nikt nie wie, prosił mnie o
dyskrecję. Siedzieliśmy na ławce, dużo rozmawialiśmy, ale nie o
swoich problemach raczej o otoczeniu . Było już parę minut po
00:00 a moje urodziny dobiegły końca. Justin odprowadził mnie
kawałek i poszedł w swoją stronę. W dalszym ciągu byłam w
szoku. Ten dzień był najdziwniejszym ale zarazem najlepszym w moim
życiu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W domu dziewczyny czekały na mnie z
tortem urodzinowym. Po złożeniu życzeń i paru kieliszkach
szampana, leżałyśmy nieruchomo na kanapie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak było na spacerze- przerwała
cisze Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic ciekawego się nie wydarzyło,
las, ławki, aleja i ja.-skłamałam. Miałyśmy dość na głowie.
Nawet nie wiedziałam czy mi uwierzą .</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Następnego ranka było spokojnie. Po
śniadaniu usiadłyśmy na obmyślaniu planu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co zrobisz?-zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie wiem, muszę się dostać do
mojego domu, trochę poszperać, myślę, że mój ojczym maczał w
tym palce.-odpowiedziałam podniecona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak to zrobimy?-zapytała Mandy.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wzięłam słuchawkę do ręki,
zadzwoniłam do pracy mojej mamy i dowiedziałam się, że wyjechała
w delegację na dwa tygodnie. Teraz tylko dowiedzieć się w jakich
godzinach pracuję John-mój ojczym, ale z tym nie było problemu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
John zawsze wydawał mi się podejrzany
ale matka nie chciała mnie słuchać. Po prostu źle mu z oczu
patrzyło. Był to człowiek interesu, całymi dniami siedział w
biurze albo jeździł w te swoje delegację. Przy nim mama też
zaczęła więcej pracować i wyjeżdżać. John i Lilly pobrali się rok temu. John udawał miłego ale wiedziałam, że coś
się za tym kryje tak jak teraz wiem, że on ma coś wspólnego z
całą tą sprawą z psychiatrykiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Widzisz coś?-zapytałam Van, która
czatowała przy lornetce, obserwując mój rodzinny dom w LA.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Właśnie wychodzi, czekajcie, możemy
iść- szepnęła Van chowając lornetkę do torby.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszłyśmy do domu, a ja się
zastanawiałam czy już wszyscy się zorientowali, że uciekłyśmy i
czy ojczym już wie. Musiałyśmy działać szybko. Weszłam do
swojego pokoju zabrałam parę rzeczy ale tak, żeby nie było widać,
że tu byłam. Drzwi od gabinetu ojczyma były zamknięte.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-ZAMKNIĘTE – krzyknęłam jakbym
myślała, że to sprawi, że się otowrzą- tam na pewno są
odpowiedzi do moich pytań!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zdobędziemy klucz, nie martw się-
przytuliła mnie Mandy.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W Mandy cudowne było to, że w
przeciwieństwie do Van była wielką optymistką, nie było dla niej
rzeczy niemożliwych. Była w stanie zdobyć wszystko i odkryć każda
prawdę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Coś mam-powiedziała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co to?-zapytała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To jest termin spotkania z dyrektorem
Perkins'em. Dzisiaj o 16:30 w Middlebowl.-oznajmiłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Gdzie to jest?-zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">-Ja wiem, chodźcie, mamy mało
czasu.-zakończyłam.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pod domem w Royal zadzwonił telefon.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Halo?-zapytałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć to ja Justin, miałabyś może
ochotę spotkać się na kawę o 16:30? Akurat mam wolne, później
nagrywam płytę. Chciałem Ci wszystko wynagrodzić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odeszłam od dziewczyn, żeby się nie
słyszały co mówię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kurde.. Bardzo chętnie ale mam inne
plany..może innym razem- odpowiedziałam. Było mi głupio. Chciałam się z nim spotkać, wczoraj tak dobrze nam się rozmawiało ale musiałam śledzić mojego ojczyma.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ok nie ma spawy pa.-uciął moje
przemyślenia</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">-Przepraszam, Pa.-powiedziałam już do
pustej słuchawki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI JUSTINA:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po co ja się tak wygłupiłem? Po
pierwsze potraciłem ja autem, po drugie wpadłem na nią w parku,
dlaczego miałaby chcieć się ze mną spotkać? .</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Haloo?Jednak się
zdecydowałaś?-powiedziałem z uśmiechem na twarzy do słuchawki
telefonu, który właśnie zadzwonił.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">-Coo? Halo Justin tu John, ona
uciekła...- oznajmił. Przeszedł mnie dreszcz, a uśmiech znikł z
twarzy...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
OCZAMI ALICE:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziewczyny ruszajcie się musimy
jeszcze tam dojechać a jest już późno- powiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idziemy już-oznajmiły, wsiadając do
auta.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Middlebowl był niedaleko. Był to
średniej wielkości bar, pełno było w nim ozdób i parawanów,
dlatego z łatwością ukryłyśmy się w środku czekając na Johna
i Dr. Perkinsa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O idzie John..-powiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-I ten oblech Perkins-urwała mi Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałyśmy cicho wsłuchując się
w to co mówią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co zrobisz z tym, że Alice
uciekła?-zapytał się John</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Obiecuję ją znaleźć, moi ludzie
już jej szukają, daleko na pewno nie wyjechała, nie miałaby za
co.-skomentował Perkins</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Lepiej Ci radzę, znajdź ją, nie za
to Ci płacę grube tysiące.-powiedział John</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie ty mi płacisz tylko
Justin-Odpowiedział ironicznie Perkins.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dla Ciebie to jest śmieszne? To moja
zasługa, że w ogóle masz tę kasę więc bierz dupę w kroki i
znajdź Alice. Przypominam Ci, że jak pozna prawdę to wszystko
stracimy. Ty i ja pójdziemy na dno.-tymi słowami John zakończył
rozmowę i wyszedł, Perkins zrobił to samo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">Siedziałyśmy w bezruchu z otwartymi
buziami i wytrzeszczonymi oczami..</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_______________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wiem, że trochę szybko dodaje, ale miałam już gotowy i nie mogłam się powstrzymać:)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Średnio podoba mi się ten rozdział, no ale trudno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czytasz=komentujesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nowy rozdział za 10komentarzy <3</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">Dziękuję wszystkim, którzy czytają i komentują. Love u</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">Ps jeżeli pojawi się białe tło, to przepraszam, bo nie wiem co zrobić, żeby tak nie było ;c</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">xoxo</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="content" style="background-color: white; color: #f582ac; display: inline !important; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; margin-left: 42px; margin-right: 20px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;">
<div class="account-group js-mini-current-user" data-screen-name="Dzowit" data-user-id="546144452" style="display: inline !important;">
<b class="fullname" style="color: #333333; display: inline !important; font-size: 14px;"><a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="background-color: white; color: #f582ac; display: inline !important; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;">♥ℒℴѵℯ</a></b></div>
</div>
<span style="background-color: white;"> </span><br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-5796003138684224856?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-74562440289963972532012-06-25T21:24:00.002+02:002012-06-25T21:24:14.880+02:002012-06-25T21:24:14.880+02:00ROZDZIAŁ DRUGI♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nagle usłyszałam głosy, z bólem
obróciłam głowę, była to grupka osób idąca w naszą stronę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic Ci nie jest? przepraszam, chyba
nikt nas nie widział?muszę lecieć, wynagrodzę Ci to, jeszcze raz
przepraszam- powiedziała zakapturzona postać, była bardzo
zdenerwowana. Wkroczyła do limuzyny i odjechała.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co za dupek-powiedziałam wstając z
ziemi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na szczęście auto nie jechało szybko
i tylko lekko się poturbowałam. Mandy i Van stały jak wryte.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co to było?Jak się
czujesz..?-zapytała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic mi nie jest-urwałam- macie
pieniądze?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mamy-odpowiedziały, po czym
ruszyliśmy w stronę Royal.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jadąc autobusem w ogóle ze sobą nie
rozmawiałyśmy. Miałam natłok myśli. Moja matka z ojczymem
zamknęła mnie w ośrodku, z którego właśnie uciekłam z dwiema
przyjaciółkami, które znałam od 3 miesięcy. Nie mam planu
działania, nie wiem co robić by odkryć prawdę i jeszcze ktoś
potrąca mnie samochodem po czym ucieka? Gdzie tu sens.- pytałam
sama siebie</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Udało się, mamy pieniądze, mamy
gdzie spać, jesteśmy wolne, co teraz?- zapytała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobre pytanie... Alice?- podkreśliła
Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Później obmyślimy plan, musimy się
przespać, dużo wrażeń za nami.- powiedziałam,rozkazująco.
Wszystkie położyłyśmy się do łóżek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W domku w Royal były trzy sypialnie i
jeden salon. Łazienki były dwie. Jedna w moim pokoju a druga na
korytarzu. W garażu stał czerwony mini cooper, który dostałam od
taty na 16 urodziny. Dom był w stylu vintage. Wszędzie pastelowe
kolory, czułam się tam bezpiecznie i spokojnie. Jak tata jeszcze
żył, była to nasz kryjówka przed mamą. Tak kocham mamę ale
czasami nie rozumiem jej postępowania. Nigdy mi nie wierzyła, a
przecież nie naruszyłam jej zaufania. Nie wierzyła mi gdy mówiłam,
że nic mi nie jest, że jestem zdrowa i nie chce iść do ośrodka.
Mówiła, że tak będzie lepiej. Była to kobieta, z pozoru twarda i
samodzielna ale tak naprawdę bała się czegoś. Żyła jakby coś
ukrywała, wtedy jeszcze nie wiedziałam co..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie mogłam zasnąć ciągle myślałam
o tych czekoladowych oczach, zastanawiając się kto to był i
dlaczego uciekł. Musiał być to ktoś dziany, żeby jeździć taką
bryką. Z rozmyśleń wyrwała mnie Mandy..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-O czym myślisz?-zapytała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Może wyda Ci się to głupie ale
chłopaku, który mnie potrącił..Ciekawe, kto to był, musiał być
bogaty skoro jeździ takim autem..-odpowiedziałam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przypominam, że on uciekł i już
się tego nie dowiesz, a tak w ogóle skąd wiesz, że był to
chłopak? Tak pewnie był sławny- zadrwiła ze mnie Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak to był od razu Justin Bieber. To
jest LA baby tu każdy ma kasę.- zaśmiała się Van. Pierwszy raz w
życiu przy mnie się śmiała. To co powiedziałam musiało być
śmieszne skoro największa depresantka świata się zaśmiała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra przestańcie, musimy się skupić
na czymś innym.-urwałam chichoty</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wyluzuj Alice. Jutro zajmiemy się
obmyślaniem planu. Dzisiaj musimy iść do sklepu po jedzenie i
ciuchy, chyba cały czas nie chcesz chodzić w tym- pokazała na
dziurawą bluzę po wypadku.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra.-zakończyłam temat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kupiłyśmy potrzebne rzeczy.
Wróciłyśmy do domu. Mandy zabrała się za szykowanie kolacji. Van
była pod prysznicem, a ja oglądałam telewizję. Starałam się
wyciszyć i nie myśleć o niczym, bolało mnie biodro od stuknięcia
z samochodem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kolacja gotowa- krzyknęła Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Idziemy-zawołałyśmy chórkiem z
Van.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na kolacji śmiałyśmy się i
wygłupiałyśmy, nie myślałyśmy o problemach. Było cudownie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mieszkałam w pięknej okolicy, było
tu mało domów, i można było zaczerpnąć prywatności od zgiełku
LA. To miejsce było wymarzoną odskocznią od codzienności.
Postanowiłam się przejść po kolacji, dziewczyny zostały w domu,
oglądały jakiś film. Chodziłam po alejkach, wsłuchując się w
ciszę tego miejsca, było ono magiczne, zawsze przychodziłam tu z
problemami. Wiał silny wiatr. Była już 22:54. Nagle do stóp
przywiało mi wydanie dzisiejszej Hollywood Life. Podniosłam gazetę,
z ciekawości spojrzałam na pierwsza stronę i zamarłam..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak w jeden dzień napisałam prolog i dwa rozdziały, ale co tam. Mam nadzieje, że się podoba. Piszcie co o tym sądzicie:)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeżeli chcesz być powiadamiany/ana zostaw namiary na siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ten rozdział dedykuję mojej kochanej Paulinie @<span style="background-color: white;">Belieber_9431 I <3 U</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white;">xoxo</span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-7456244028996397253?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-43503739649033451732012-06-25T18:47:00.005+02:002012-06-25T18:55:20.534+02:002012-06-25T18:55:20.534+02:00ROZDZIAŁ PIERWSZY♥<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nazywam się Alice, mam 17lat i
mieszkam w LA. Wiodłam normalne życie,słuchałam muzyki, miałam
swoich idoli, tweetowałam, spotykałam się z Cece- moją
przyjaciółką . Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, ze od trzech
miesięcy jestem zamknięta w zakładzie dla nastolatek z problemami.
Taki mini psychiatryk. Co mi dolega? Właśnie w tym 'problem' że
nic. Na początku uważałam, że znalazłam się tutaj przez
przypadek, błąd mojej matki i mojego ojczyma. Po pewnym czasie
zaczęłam kojarzyć fakty i wiem, że mnie wrobiono. Ktoś chciał,
żebym się tutaj znalazła, ale w jakim celu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mandy i Van właśnie otwierały
ostatnie drzwi. Drzwi, które dzieliły mnie z prawdą i wolnością.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Szybko- szepnęła Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ktoś idzie- powiedziałam i od razu
pociągnęłam przyjaciółki za filar.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jest tam ktoś?haaalo?-wołał
tajemniczy głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mandy i Van są moimi najlepszymi
przyjaciółkami, co prawda znam je tylko 3 miesiące ale pomogły mi
przetrwać ten okres, który spędziłam w tym 'więzieniu'. Same
siedzą tutaj od ponad roku, więc wiedzą co i jak. W sumie nigdy
nie wiedziałam co im dolega, dla mnie wyglądały normalnie. Nooo
dobra Van to była największą pesymistka jaką znam ale Mandy była
zawsze uśmiechnięta i pomocna. Pewnego wieczoru obmyśliłyśmy
plan jak uciec z tego wariatkowa. Mandy zdobyła kartę otwierającą
drzwi w każdym pomieszczeniu. Taką kartę ma a raczej miała tylko
jedna osoba a mianowicie największy zboczeniec, którego znam-
Dyrektor zakładu Dr Perkins. A więc Mandy musiała się trochę
nagimnastykować, żeby ją zdobyć. Van sprawiła, że wszystkie
kamery zostały wyłączone na czas akcji. Jak to zrobiła nie wiem i
wole nie pytać. Kocham Van ale jej niektóre pomysły i sposób
realizacji mnie przerażał. Wszystko było przygotowane, miałyśmy
prysnąć 24.06 o godzinie 05:00 rano. To miał być mój prezent
urodzinowy, prezent, który miał być najwspanialszy na świecie-
wolność.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Uff, było blisko-powiedziała Mandy,
biegnąc przed siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jesteśmy WOOOOOLNE- krzyknęłam, gdy
znalazłyśmy się na bezpiecznym terenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-A już myślałam, ze nam się nie
uda- zaprognozowała Van</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Van ty pesymistko- powiedziałyśmy
chórkiem z Mandy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie mogę uwierzyć, jesteśmy
wolne.-krzyczała Mandy obracając się wokół własnej osi z
rozłożonymi rękoma łapiącymi krople deszczu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Teraz musimy jakoś się dostać do
Royal.-oznajmiłam dziewczyną. Zapomniałyśmy, o zorganizowaniu
transportu, jest piąta rano i nie wiem czy będzie jakiś bus. Royal
to małe miasteczko niedaleko LA. Gdy mój tata jeszcze żył
wybudował mi tam dom i odpowiednio go zaopatrzył. Nic nie
powiedziałam o tym matce. Chciałam mieć swoją ostoję i swój
azyl. Właśnie teraz się przyda. Zostanie on domem moim, Mandy i
Van. To najbezpieczniejsza kryjówka.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Musimy jeszcze zahaczyć o skrytkę w
LocalBank, wiecie, nie mamy pieniędzy- powiedziała Mandy</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jasne, zapomniałam, tylko nie może
nas nikt zobaczyć.-rzuciła Van i ruszyłyśmy przed siebie, w
poszukiwaniu jakiegoś przystanku autobusowego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mandy ma bogatych rodziców, nigdy nie
mówiła, dlaczego znalazła się w ośrodku, a ja nigdy na nią nie
naciskałam. W skrytce bankowej w LocalBank ma ukrytą pokaźną
sumkę pieniędzy, która wystarczy nam na jakiś czas. Później
będziemy kombinować co dalej. Wiem jedno, muszę znaleźć tego,
kto mnie wrobił i dlaczego to zrobił. Muszę poznać prawdę a
dziewczyny mi w tym pomogą w sumie jak stwierdziły nie mają nic
lepszego do roboty.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-No w końcu jest!-krzyknęłam gdy
nadjechał autobus.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wsiadamy dziewczyny-zawołała Mandy
wchodząc do autobusu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Miałyśmy na sobie bluzy z kapturami i
starałyśmy się nie rzucać w oczy, nie wygłupiałyśmy się nie
hałasowałyśmy, po prostu skupiłyśmy się na tym, żeby jak
najszybciej dojechać do LocalBank.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Piiiiiiii- autobus oznajmił, że
dojechaliśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Mandy idź sama z Van, ja tu poczekam,
tylko się spieszcie- rzuciłam w stronę dziewczyn które już
wędrowały szybkim krokiem w stronę drzwi. Chciałam pobyć chwilę
sama, nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam muzykę. Musiałam
się odstresować i pomyśleć co dalej robić, jak to rozegrać</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Był deszczowy poranek, zegarek
pokazywał 06:13, na ulicach było mało ludzi. Wszystko były szare a
krople deszczu odbijały się od maski nadjeżdżającej czarnej
limuzyny..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Alice uważaj- krzyknęły Mandy i
Van. To było ostatnie co udało się mi usłyszeć przed tym jak
wjechała we mnie czarna limuzyna, wylądowałam na chodniku,
asekurując się rękami. Widziałam tylko jak dziewczyny podbiegają
i jak z limuzyny wychodzi zakapturzona postać ze strachem w swoich
czekoladowych oczach....</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
____________________________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No to mamy pierwszy rozdział. Podoba wam się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeżeli czytacie to piszcie komentarz, nawet jeżeli wam się nie podoba ;)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przepraszam za wszystkie błędy. Jeżeli masz jakieś pytania to pisz @Dzowit</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
jeżeli chcesz być powiadamiana(powiadamiany) zostaw w komentarzu twittera, e-mail czy nr gadu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="display: block; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;"></a></div>
<div class="content" style="margin-left: 42px; margin-right: 20px;">
<div class="account-group js-mini-current-user" data-screen-name="Dzowit" data-user-id="546144452">
<a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="display: block; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;"><b class="fullname" style="display: block; font-size: 14px;"><span style="color: magenta;">♥ℒℴѵℯ</span></b></a></div>
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-4350373964903345173?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-43813855398476718222012-06-25T17:31:00.001+02:002012-06-25T17:31:13.364+02:002012-06-25T17:31:13.364+02:00PROLOG♥<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie umiałam zasnąć, deszcz bębnił
w parapet jakby chciał mnie celowo zdenerwować. Przewracałam się
z boku na bok, patrzyłam co chwilę na zegarek w telefonie. Była
01:45 w nocy. Nie mogłam doczekać się 5:00. Wtedy miało się
wszystko zmienić. Miałam w końcu zaznać wolności. Tam gdzie
teraz przebywałam nie było wesoło, nie było nawet miło. Wszystko
w około było takie samo. Wszyscy byli tacy sami, jak klony,które
nie mają w sobie życia. Zawsze myślałam, że trafiłam tu
przypadkiem, przez pomyłkę. Teraz wiem, że był to podstęp. Muszę
znaleźć osobę, która mi to zrobiła. Tak o 5:00 wszystko się
zmieni..wszystko jest już przygotowane.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
xoxo</div><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-4381385539847671822?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-487584989389523690.post-59220303598024866152012-06-25T16:49:00.002+02:002012-06-25T16:49:45.607+02:002012-06-25T16:49:45.607+02:00BOHATEROWIE i kilka słów wstępu ♥uff a więc tak. Szukałam zajebistego zdjęcia jakiejś ładnej dziewczyny do mojego opowiadania ale jak na złość żadne zdjęcie mi nie pasowało. Więc pomyślałam, że wpłynę troszkę na wasza wyobraźnię i nie będę wstawiała zdjęć. A tak btw. tak to będzie opowiadanie haha. Tak więc bohaterów będzie wielu, dowiecie się o nich coś więcej z biegiem czasu( i rozdziałów).Mogę wam zdradzić, że w opowiadaniu znaczącą rolę będzie miał Justin Bieber. A więc zapraszam wszystkich do czytania i komentowania to będzie dla mnie bardzo ważne. Więc let's do it.<br />
<br />
<a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="color: #f582ac; display: block; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;"></a><br />
<div class="content" style="margin-left: 42px; margin-right: 20px;">
<div class="account-group js-mini-current-user" data-screen-name="Dzowit" data-user-id="546144452">
<a class="account-summary account-summary-small" data-nav="profile" href="https://twitter.com/#!/Dzowit" style="color: #f582ac; display: block; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 16px; margin-bottom: 0px; min-height: 32px; outline: 0px; position: relative; text-decoration: none;"><b class="fullname" style="display: block; font-size: 14px; text-decoration: underline;">♥ℒℴѵℯ</b></a></div>
</div><div class="blogger-post-footer"><img width='1' height='1' src='https://blogger.googleusercontent.com/tracker/487584989389523690-5922030359802486615?l=shawty-swag.blogspot.com' alt='' /></div>♥ℒℴѵℯhttp://www.blogger.com/profile/08117384167791371184noreply@blogger.com0