poniedziałek, 25 czerwca 2012

ROZDZIAŁ DRUGI♥


Nagle usłyszałam głosy, z bólem obróciłam głowę, była to grupka osób idąca w naszą stronę.
-Nic Ci nie jest? przepraszam, chyba nikt nas nie widział?muszę lecieć, wynagrodzę Ci to, jeszcze raz przepraszam- powiedziała zakapturzona postać, była bardzo zdenerwowana. Wkroczyła do limuzyny i odjechała.
-Co za dupek-powiedziałam wstając z ziemi.
Na szczęście auto nie jechało szybko i tylko lekko się poturbowałam. Mandy i Van stały jak wryte.
-Co to było?Jak się czujesz..?-zapytała Mandy
-Nic mi nie jest-urwałam- macie pieniądze?
-Mamy-odpowiedziały, po czym ruszyliśmy w stronę Royal.

***
Jadąc autobusem w ogóle ze sobą nie rozmawiałyśmy. Miałam natłok myśli. Moja matka z ojczymem zamknęła mnie w ośrodku, z którego właśnie uciekłam z dwiema przyjaciółkami, które znałam od 3 miesięcy. Nie mam planu działania, nie wiem co robić by odkryć prawdę i jeszcze ktoś potrąca mnie samochodem po czym ucieka? Gdzie tu sens.- pytałam sama siebie

***
-Udało się, mamy pieniądze, mamy gdzie spać, jesteśmy wolne, co teraz?- zapytała Van
-Dobre pytanie... Alice?- podkreśliła Mandy
-Później obmyślimy plan, musimy się przespać, dużo wrażeń za nami.- powiedziałam,rozkazująco. Wszystkie położyłyśmy się do łóżek.

***
W domku w Royal były trzy sypialnie i jeden salon. Łazienki były dwie. Jedna w moim pokoju a druga na korytarzu. W garażu stał czerwony mini cooper, który dostałam od taty na 16 urodziny. Dom był w stylu vintage. Wszędzie pastelowe kolory, czułam się tam bezpiecznie i spokojnie. Jak tata jeszcze żył, była to nasz kryjówka przed mamą. Tak kocham mamę ale czasami nie rozumiem jej postępowania. Nigdy mi nie wierzyła, a przecież nie naruszyłam jej zaufania. Nie wierzyła mi gdy mówiłam, że nic mi nie jest, że jestem zdrowa i nie chce iść do ośrodka. Mówiła, że tak będzie lepiej. Była to kobieta, z pozoru twarda i samodzielna ale tak naprawdę bała się czegoś. Żyła jakby coś ukrywała, wtedy jeszcze nie wiedziałam co..

***
Nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o tych czekoladowych oczach, zastanawiając się kto to był i dlaczego uciekł. Musiał być to ktoś dziany, żeby jeździć taką bryką. Z rozmyśleń wyrwała mnie Mandy..
-O czym myślisz?-zapytała
-Może wyda Ci się to głupie ale chłopaku, który mnie potrącił..Ciekawe, kto to był, musiał być bogaty skoro jeździ takim autem..-odpowiedziałam
-Przypominam, że on uciekł i już się tego nie dowiesz, a tak w ogóle skąd wiesz, że był to chłopak? Tak pewnie był sławny- zadrwiła ze mnie Mandy
-Tak to był od razu Justin Bieber. To jest LA baby tu każdy ma kasę.- zaśmiała się Van. Pierwszy raz w życiu przy mnie się śmiała. To co powiedziałam musiało być śmieszne skoro największa depresantka świata się zaśmiała.
-Dobra przestańcie, musimy się skupić na czymś innym.-urwałam chichoty
-Wyluzuj Alice. Jutro zajmiemy się obmyślaniem planu. Dzisiaj musimy iść do sklepu po jedzenie i ciuchy, chyba cały czas nie chcesz chodzić w tym- pokazała na dziurawą bluzę po wypadku.
-Dobra.-zakończyłam temat.

***
Kupiłyśmy potrzebne rzeczy. Wróciłyśmy do domu. Mandy zabrała się za szykowanie kolacji. Van była pod prysznicem, a ja oglądałam telewizję. Starałam się wyciszyć i nie myśleć o niczym, bolało mnie biodro od stuknięcia z samochodem.
-Kolacja gotowa- krzyknęła Mandy.
-Idziemy-zawołałyśmy chórkiem z Van.
Na kolacji śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy, nie myślałyśmy o problemach. Było cudownie.

***
Mieszkałam w pięknej okolicy, było tu mało domów, i można było zaczerpnąć prywatności od zgiełku LA. To miejsce było wymarzoną odskocznią od codzienności. Postanowiłam się przejść po kolacji, dziewczyny zostały w domu, oglądały jakiś film. Chodziłam po alejkach, wsłuchując się w ciszę tego miejsca, było ono magiczne, zawsze przychodziłam tu z problemami. Wiał silny wiatr. Była już 22:54. Nagle do stóp przywiało mi wydanie dzisiejszej Hollywood Life. Podniosłam gazetę, z ciekawości spojrzałam na pierwsza stronę i zamarłam..

_________________________________________________________
Tak w jeden dzień napisałam prolog i dwa rozdziały, ale co tam. Mam nadzieje, że się podoba. Piszcie co o tym sądzicie:)
Jeżeli chcesz być powiadamiany/ana zostaw namiary na siebie.
Ten rozdział dedykuję mojej kochanej Paulinie @Belieber_9431 I <3 U

xoxo






8 komentarzy:

  1. Aaaa...Świetny rozdział !!! Już się nie mogę doczekać NN :) BTW. I <3 U too <3...@Belieber_9431

    OdpowiedzUsuń
  2. super opowiadanie pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest boski..Szkoda ze z Justin'em..no ale trudno ;< Sama fabula swietna ^^ Tak samo jak sam styl pisania...choc te 2 rozdzialy mogly byc jednym ;P Mozesz mnie informowac :)
    http://drunkonlove1d.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaj kolejny rozdział , proszę . A co do opowiadania to świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dawaj następne ! :) super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. trzyma w napięciu, podoba mi się Twoj styl pisania taki lekki i przyjemny ale nie dziecinny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz lekkim piórem to jest fajne :)I coś czuję, że dzisiaj późno położę się spać, bo mam zamiar wszystko przeczytać :D Super ^^

    OdpowiedzUsuń

AddThis