poniedziałek, 16 lipca 2012

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY♥

*Na wstępie chciałam was prosić o jedną rzecz. Jeżeli czytacie tego bloga to proszę zostawcie komentarz z opinią. To dla mnie bardzo ważne, ponieważ wtedy wiem, że ktoś to czyta i mam dla kogo pisać. Dziękuję.*

_______________________________________________________

OCZAMI JUSTINA:

Obudziłem się na plaży obok Cece. Siedzieliśmy całą noc popijając szampana i myśląc nad życiem. Nie mogłem spać cały czas myśląc o Alice ale zmęczenie wzięło górę. Cały z piasku pobiegłem do oceanu trochę otrzeźwieć. Wracając na brzeg zauważyłem, że Cece już się obudziła. Pomogłem jej wstać i zaproponowałem, że ją odwiozę, ponieważ nie była jeszcze trzeźwa.
-Trzymaj, zaraz cię dogonię-powiedziałem rzucając pęk kluczy.
-Ok tylko szybko, głowa mi pęka- powiedziała wsiadając do auta.
Pobiegłem na plażę patrząc na 'ruiny' wczorajszej nie udanej kolacji. Wiatr przywiał do moich stóp tę sama niebieska kopertę, która zrujnowała mi wczoraj życie. W zasadzie to nie koperty wina, ale słów Alice, które były zawarte w liście. Jeszcze raz przeczytałem go na głos, cicho i spokojnie.
-Czemu mnie całowałaś, skoro to nic dla Ciebie nie znaczyło?-szeptałem do siebie-Dla mnie było to coś ważnego, tego się nie zapomina.-mówiłem dalej.
-Idziesz?-Cece przerwała moje rozmyślania.
-Idę-krzyknąłem rzucając list za siebie.
Szybował on w porannym wietrze a moje złamane serce nie czuło się wcale lepiej.

***
-Justin-powiedziała Cece zaniepokojonym tonem
-Tak, co się stało?-zapytałem
-Nie mam kluczy do domu, moja mama wyjechała na weekend-powiedziała
-Możesz zostać u mnie przez weekend mam duże mieszkanie-zaproponowałem.
-Nie chce się narzucać-oznajmiła
-Daj spokój, to nie jest problem-wyjaśniłem Cece,która skinęła głową i obróciła się do szyby z uśmiechem na ustach.
Jechaliśmy całą drogę w milczeniu. Muszę przestać myśleć o Alice, ona tego chce więc zrobię to dla niej. Może miała ważny powód by wyjechać. A co jeżeli coś jej się stało?
-Nieee przecież powiedziałaby mi-nieumyślnie powiedziałem na głos.
-Kto?Co by ci powiedział?-zapytała Cece zdziwiona
-Nic, nic-urwałem rozmowę.
Nie mogłem jechać do Royal za dużo wspomnień z tego miejsca. Wybrałem podróż do domu w LA.Royal kojarzy mi się z nią. Z tą jedyną.

***
-Cześć mamo-powiedziałem całując ją w policzek.
-No Justin w końcu jesteś, gdzie byłeś całą noc?-zapytała zaniepokojona.
-Dzień Dobry-powiedziała Cece
-Aaaa już wiem-Pattie uśmiechnęła się z troską.
-Mamo to jest Cece moja znaj..-próbowałem powiedzieć
-Przyjaciółka- przerwała mi Cece
-Tak przyjaciółka- wymusiłem uśmiech.-Cece zostanie u nas na weekend, ponieważ nie ma kluczy do domu a jej mama wyjechała na weekend dobrze?-zapytałem
-Oczywiście, rozgość się. Justin pokaż przyjaciółcę pokój gościnny-rozkazała Pattie
-Chodź za mną- powiedziałem wchodząc na schody.-To jest twój pokój-Wskazałem brązowe drzwi.
-Justin ja naprawdę nie chcę się narzucać-powiedziała spoglądając mi głęboko w oczy.
W jej oczach coś było. Coś dziwnego. Nie tak jak w oczach Alice, w których była prawda i zrozumienie. W oczach Cece był strach i coś jeszcze, tylko co?

***
-Tiiryyryryy-zadzwonił telefon Cece
-Halo?-usłyszałem jej głos
-Tak będę daj mi pół godziny, wszystko wg planu, o nic się nie martw. Nie dowie się.-zakończyła rozmowę.
-Coś się stało?-zapytałem
-Muszę pójść w jedno miejsce niedługo będę.-oznajmiła chwytając pospiesznie za torebkę, z której wypadł pęk kluczy.
Popatrzyłem pytająco na Cece, która lekko się zmieszała.
-Ooo klucze, myślałam, że ich nie zabrałam- powiedziała lekko się czerwieniąc.
Nie wiem czemu ale wydawała mi się nieszczera. Ręce jej drżały, była cała zdenerwowana.
-Podwieźć Cię?-zapytałem grzecznie.
-Nie nie trzeba, dziękuję za wszystko. Spotkamy się jeszcze?-zapytała w biegu.
-Jasne- rzuciłem bez emocji do oddalającej się postaci.
-To było dziwne-pomyślałem.

***
OCZAMI MANDY:

-Van miałaś jakieś wieści od Alice?-zapytałam zaciekawiona.
-Właśnie nie, martwię się-odpowiedziała
-Jak mogła tak postąpić? Przecież byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.-powiedziałam smutno.
Odkąd Cece zajęła nasze miejsce w sercu Alice nie umiałyśmy znaleźć sobie miejsca. Idealnie się uzupełniałyśmy, co poszło źle? Wiem, że to tandetne ale myślałam, że zawsze będziemy się przyjaźnić. Bardzo mi jej brakowało. Teraz mieszkałyśmy z Van w LA. Wynajęłyśmy małe mieszkanko ale bardzo przytulne. Miałyśmy dwa pokoje, kuchnię i łazienkę. Fundusze szybko się kończyły więc musiałam dbać o nowe. Nikt nie pytał jak to robię i skąd je mam. W sumie odpowiadało mi to.
-Mandy nie zadręczaj się tak to nie nasza wina-pocieszała mnie Van
-Ciekawe czy Alice rozwiązała zagadkę i czy Cece jej pomaga.-zaciekawiłam się
-Ta Cece jest podejrzana. Zjawia się nagle i wywraca nasz świat do góry nogami.-powiedziała przymrużając oczy ze złości.
-Patrz to John-powiedziałam chwytając przyjaciółkę za ubranie i popychając ją za róg
-Z kim on idzie?-zapytała Van
-O nie-wyszeptałam zrezygnowana-Tylko nie to.

***
OCZAMI ALICE:

Siedziałam na łóżku, usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Tak to była kolejna dawka nieznanych mi leków.
-Mam nadzieje, że dzisiaj nie zrobisz scen-zaśmiał mi się w twarz dyrektor ośrodka.
-Wyciągnęłam rękę po kubeczek z tabletkami biorąc je do buzi.
-Po co mnie tu trzymacie?-krzyczałam mu w twarz
-Im mniej wiesz tym lepiej śpisz, nie słyszałaś o tym?-rzucił wychodząc z pokoju.
Pobiegłam do łazienki wypluwając tabletki na rękę. Opakowałam je w papier i schowałam do kieszeni.
-To się nie dzieje na prawdę-powtarzałam wypowiadając te słowa w ścianę nad umywalką gdzie zwykle znajduje się lustro ale nie tutaj- tutaj nic nie było takie jak wszędzie.

***
OCZAMI MANDY:

-Słyszysz co mówią?-zapytałam Van
-Nie bardzo samochody zagłuszają rozmowę-odpowiedziała mi Van
-Muszę iść, a ty trzymaj się planu-powiedział John do Cece wsiadając do auta i pospiesznie odjeżdżając.

***
OCZAMI ALICE:

Siedziałam na twardej desce owleczonej białym prześcieradłem, niektórzy mówią na to łóżko ale po bliższym poznaniu pozostaje rozczarowanie.
-Uspokój się, upewniam się tylko,że ona tu jest, za dużo węszyła- z trudem rozpoznałam głos Johna.
Podeszłam cicho pod drzwi wbijając w nie swoje ciekawe ucho.
-Jest tutaj zamknięta, nie wydostanie się, nie za to mi płacicie powtarzałem ci już sto razy-oburzył się Perkins.
-Dobrze, że Justin Bieber wymyślił takie rozwiązanie.-powiedział John
-Złoty dzieciak- zaśmiali się obaj ale nie tak jak dziecko, któremu udało się wspiąć na kanapę, ale jakby dwóm łajdakom udało się dopiąć swego.
-Justin?Justin?mój Justin?-powtarzałam.-Nie mogę w to uwierzyć, a ja mu zaufałam-opadłam na zimną podłogę chowając twarz w dłoniach. Nie mam już dla kogo walczyć.
-Jak on mógł mnie zdradzić?-Pytałam sama siebie przez łzy,-Co ja mu zrobiłam?-krzyczałam w myślach. Justin mnie podpuszczał, wcale mu na mnie nie zależało. Byłam rozdarta. Brakowało mi Mandy i Van. One wiedziałyby co robić.
Przed następną porcją tabletek zbytnio się nie opierałam. Byłam nieobecna. Moje oczy gdzieś błądziły a łzy cały czas płynęły z moich oczu. Policzka piekły mnie od pocierania, w głowie pustka nawet nie kuło mnie już w sercu...

***
OCZAMI MANDY:

-Musimy powiedzieć Alice-rozkazałam
-Jesteś tego pewna, że nas posłucha?Nie chciała, żebyśmy się wtrącały-powiedziała Van
-Czy ona tego chce czy nie jest naszą przyjaciółką. Ona może myśleć inaczej ale w końcu się opamięta i wtedy będziemy przy niej-powiedziałam spokojnie do Van, która pokiwała tylko głową.
Szłyśmy niedaleko centrum. Naszym celem było złapanie busa do Royal.
-Van Patrz tam jest Justin Bieeeeeeeeeeeebeeeeeer-krzyczałam Van do ucha
-Ciszej Mandy. A tak a propos od kiedy jesteś fanką Justina? Nic nie mówiłaś-uspakajała mnie Van
-Myślałam, że będziesz się śmiała-powiedziałam spuszczając głowę
-Jak mogłaś tak pomyśleć, przecież cię kocham, jesteś moją przyjaciółką a skoro ty go kochasz to ja to szanuje.-powiedziała tuląc się do mnie.
-Juuustiiinnn-krzyczałam dalej.
-Zamiast krzyczeć może podejdziesz?-zaproponowała
-Justin Justin Kocham cię, mogę zrobić z Tobą zdjęcie?-Krzyczałam chłopakowi w twarz.
-Jasne-ustawił się a Van zrobiła zdjęcie.
-Podpiszesz mi się na ręce?-zapytałam
-Dla kogo?-zapytał
-Dla Mandy.-Powiedziałam unosząc rękę.-Patrz Van będę miała autograf.
-Suuper.-zadrwiła Van-Szybko bo ucieknie nam autobus do Royal-pospieszała mnie
-Ej Alice by się cieszyła ze mną-powiedziałam robiąc minę szczeniaczka.
-Czekaj, czekaj powiedziałaś Alice- Czekoladowe oczy oderwały się od śledzenia liter na mojej ręce i patrzyły na mnie. Dostrzegłam iskierkę
-Tak, to nasza przyjaciółka, jedziemy do niej-powiedziałam zdziwiona
-To wy wiecie gdzie ona jest?-zapytał Justin a w jego oczach pojawiła się nadzieja.
Spojrzałyśmy na siebie zdziwione.

_____________________________________________________
Dziękuję, że czytacie i komentujecie. Zachęcam do obserwowania bloga. Jeżeli ktoś chce być powiadamiany o nowych rozdziałach a jeszcze tego nie robię to zostawcie twittera, e-mail albo gg ♥
Jak pewnie zauważyliście pojawiły się reakcję pod każdym rozdziałem, możecie tez kliknąć.Trochę się męczyłam nad tym rozdziałem.
Love U 








18 komentarzy:

  1. taaaaaaaaaaaak jeeeeeeee <3
    ty ty ty ty ty ty zajebistyyy <3

    czekam na NNNNNNNNNNNNN :D


    @polly325

    OdpowiedzUsuń
  2. Yayyy :D dopiero co przeczytałam 9R, ty już dodałaś 10, dzięęki ;d A tak w ogóle to podoba mi się, bo troche jest wyjaśnione. Ciesze sie że Mandy i Van zaczną zapewne coś działać. Wciąż jestem ciekawa o co chodzi z Justinem, co on takiego zrobił i jaki to był jego pomysł... Cece moge powiedzieć, że nie znosze, bo zepsuła prawie związek Justina i Alice, przyjaźń między dziewczynami i w ogóle jest fałszywa. Dodawaj kolejny szybko, bo już mnie zżera ciekawość :3 @BieberKissMeh

    OdpowiedzUsuń
  3. ah chce żeby to sie już wyjaśniło! tak strasznie mi szkoda Jusa i Alice ;( ale rozdział super! :) @_maryssbieberxd

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twojego bloga. Ostatnio na niego natrafiłam. Na początku myślałam, że będzie tak jak inne, czyli bezsensowny i o tej samej tematyce, ale myliłam się. Dobrze piszesz, masz obrany cel w opowiadaniu i to zachęca czytelnika do dalszego śledzenia bloga. Czekam na nowy rozdział, @yjhevx

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny <333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział..Kocham twojego bloga..Pisz dalej, nie moge doczekać się następnego rozdziału..<3 Zapraszam do mnie www.opowiadanieojustine.blogspot.com #MuchLove

    OdpowiedzUsuń
  7. ty napisz książkę kobieto ;** to jest mega cudowne *.* chce wiecej i więcej.

    @Mrs.Cranberry

    OdpowiedzUsuń
  8. No kurde to wszytko jest takie dziwne a zarzem ciekawe i czekam az wszystko sie wyjasni !!! Juz sie nie moge doczekac NN wiec blagam Cie kochana dodaj go jak najszybciej :) !!! Kocham Cie i tesknie <333 @Belieber_9431

    OdpowiedzUsuń
  9. omg. *-* kocham takie opowiadania. :3 czekam na więcej. ♥

    @UntamedDemetria

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAJEBISTEE!! Kocham to opowiadanie,<3 Jest niesamowite.. OD razu mówię, nienawidzę Cece ona jest głupia i fałszywaxDDDD heh.;DD Ten Justin, on mnie strasznie interesuje, na co on wpadł? co on zrobił? Na początku bloga w którymś z rozdziałów, też jakby spiskował czy coś.AA takie ciekawe i za to uwielbiam tego blogaa. ;DD Dodaj szybko kolejny rozdział. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Te opowiadanie jest takie dobre bo jest inne od tych wszystkich co czytam . / @Natalia7991

    OdpowiedzUsuń
  12. kurdee niech się już to wszystko wyjaśni!!!! super Dżowit, Ty na serio musisz napisać książkę. a tą Cece to chyba melanż ponosi!:D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział (;

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny i wiesz co ? Przez cb moja nienawiść do pewnego pana się zmniejsza...
    Czekam na nexta

    + Wpadniesz do mnie ? :) http://icant1d.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje że wpadniesz do mnie http://przedsmakdnia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG. Cały blog w niecałą godzinę - fuck yeah ;D.
    No cóż Cece to wredna suka, której Alice nie powinna wierzyć, jezu jak można takie coś odjebać . Dobrze, że ma Mandy i Van, mam nadzieję, że ją znajdą, bo inaczej to miazga. Zastanawia mnie jedynie fakt dlaczego oni tam powiedzieli, że dobrze, że Justin Bieber wpadł na taki genialny pomysł. Na pewno ma coś z tym wspólnego, zastanawia mnie jedynie co, w końcu zakochał się w Alice, ale z drugiej strony niby jest tym złym. No i działa mi na nerwy ten jej ojczym i dyrektor ośrodka.
    Jeśli chodzi o styl pisania, to czasami brakuje przecinków tak perfidnie ich brakuje, bo szczerze mówiąc to na nich się nie znam, ale jak już coś zobaczę to musi być błąd. Niczego więcej czepiać się nie mam zamiaru ;p.
    Czekam na kolejny rozdział i na rozwiązanie całej tej zagadki. Biorę również bloga do obserwowanych ;). Pozdrawiam i życzę weny @Swaggie_Lilly ♥.

    OdpowiedzUsuń
  17. Błagam! Dodaj szybko kolejny!! Ciekawa jestem o co chodzi z Justinem..
    @JoPoland14

    OdpowiedzUsuń
  18. suuper rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń

AddThis